 |
dlaczego to sobie robię? / i.need.you
|
|
 |
Za priorytet uważasz dobre samopoczucie, a świadomie dopierdalasz się coraz bardziej z każdym kolejnym przesłuchanym kawałkiem. Nie chcesz już pić, a paradoksalnie wódka jest tym, co najgładziej przeszłoby Ci teraz przez przełyk. I fajki - nienawidzisz palić, cholera, nie znosisz tego dymu, drażni Cię, a mimo to najchętniej wciągnęłabyś do płuc kilka papierosów. Czas chyba w ten piątkowy wieczór przyznać, iż nie wszystko gra.
|
|
 |
Nie można nikogo obwiniać za swoje problemy. To tylko twoja wina że nie potrafisz iść dalej i walczyć, że nie potrafisz znaleźć tej siły / i.need.you
|
|
 |
za bardzo nie ma cię tu / i.need.you
|
|
 |
Pamiętaj jedno. Prawdziwa miłość to szczęście - uśmiech. To nie łzy, smutek. Jeśli nocami płaczesz, rzuć to wszystko i machnij ręką. Najwidoczniej nie czas na miłość / i.need.you
|
|
 |
często wyobrażam sobie jakie oczy ma miłość. Myślę, że są duże, głębokie i takie niebieskie. Tak moja miłość ma twoje oczy. A jakie oczy ma wasza miłość? / i.need.you
|
|
 |
To ten najgorszy rodzaj strachu. Ten ból kiedy godzisz się z losem. Wiesz, że on nie bedzie nigdy twój. I ten gorszy był kiedy zdajesz sobie sprawę, że ma kogoś innego. Tak to ten gorszy ból / i.need.you
|
|
 |
Po co wracasz na chwilę? By pokazać jak cię potrzebuję? Przychodzisz by pozostawić po sobie, ślady twoich dłoni na moich, smak twoich ust na moich ustach? No i ten zapach / i.need.you
|
|
 |
Mówiłeś że jestem najlepsza. Dobra i niezastąpiona. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak sie myliłeś. Mogę ci pokazać jaka dobra jestem naprawdę / i.need.you
|
|
 |
I przecież to nie będzie trwało wiecznie, nie między Wami. Przecież wiesz jaka jesteś i wiesz jaki On jest, i to takie oczywiste, że wreszcie popełnicie jakiś ostateczny błąd, który tą całą konstrukcję zniszczy. Do diabła, masz już to przed oczami: swój płacz po nocach i Jego z wódką, Bóg wie gdzie. Będzie ciężko, Twoje serce przejdzie tortury, utrzymasz się ostatkami sił, ale mimo to nie zawracasz z drogi do pełnego zatracenia. Nie, wciąż Go całujesz, jakbyś nie miała świadomości jakie to wszystko jest kruche.
|
|
 |
Święty Mikołaju, czas na podsumowanie. Nie ukrywajmy, w tym roku wyjątkowo daleko mi od bycia grzeczną. Za dużo procentów, za dużo facetów, za dużo bezwstydności, brak pokory, krzywdy wyrządzane innym. Tak, tak, wiem, mimo to - proszę o tego faceta. Nie pakuj, nie potrzeba, szybciej będzie dostępny. I proszę, cholera, zapobiegając kolejnym wybrykom, daj mi Go, bo w ostateczności zdobędę Go samodzielnie, a nie musi odbyć się to spokojnie. Zobacz, w oczach odbijają mi się banery ze świątecznymi reklamami - wcale nie widzisz tej przeszłości, którą mam wyrysowaną w źrenicach, jasne?
|
|
|
|