głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika cocainowax3

wyglądałam przez okno przyglądając się jednemu z robotników  który akurat pracuje na moim podwórku.   kuurde  ale On ma tyłek!   jęknęłam zapominając  że kilka metrów ode mnie siedzi mama. wstała z krzesła śmiejąc się cicho.   wiesz  Tobie się nie dziwie  ale gdybyś Ty wiedziała jakie ja mam myśli  jak na Niego patrzę.   powiedziała z podejrzanym błyskiem w oku. ostatnio często odbieram wrażenie  iż chyba wolę nie wiedzieć co moi rodzice mają w głowach.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

wyglądałam przez okno przyglądając się jednemu z robotników, który akurat pracuje na moim podwórku. - kuurde, ale On ma tyłek! - jęknęłam zapominając, że kilka metrów ode mnie siedzi mama. wstała z krzesła śmiejąc się cicho. - wiesz, Tobie się nie dziwie, ale gdybyś Ty wiedziała jakie ja mam myśli, jak na Niego patrzę. - powiedziała z podejrzanym błyskiem w oku. ostatnio często odbieram wrażenie, iż chyba wolę nie wiedzieć co moi rodzice mają w głowach.

a w wakacje? chrońcie skórę przed słońcem  komórki przed wodą w rzece  a serca przed skurwielami  którzy tylko czyhają  żeby je zranić.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

a w wakacje? chrońcie skórę przed słońcem, komórki przed wodą w rzece, a serca przed skurwielami, którzy tylko czyhają, żeby je zranić.

przygarnął mnie powoli do swojej piersi gładząc uspokajająco po włosach.   nie płacz... nie płacz  proszę.   szeptał mi najciszej jak potrafił wprost do ucha. zaciskałam z całych sił powieki kryjąc głowę pomiędzy Jego ramieniem  a szyją. Jego serce biło niespokojnie  tracąc co chwilę rytm.   słońce...   wydukał łamiącym się głosem  a kilka sekund później poczułam zimną kropelkę skapującą na mój kark. puścił mnie oddalając się na metr  może dwa. przełknęłam gulę stającą mi w gardle.   nie zostawiaj mnie.   wyjąkałam zagryzając wargę do krwi. kręcąc głową zacisnął dłonie w pięści.   zasługujesz na kogoś lepszego  aniele.   wyszeptał odwracając wzrok. niecałą minutę później zniknął w mroku jednej z przecznic.

definicjamiloscii dodano: 27 czerwca 2011

przygarnął mnie powoli do swojej piersi gładząc uspokajająco po włosach. - nie płacz... nie płacz, proszę. - szeptał mi najciszej jak potrafił wprost do ucha. zaciskałam z całych sił powieki kryjąc głowę pomiędzy Jego ramieniem, a szyją. Jego serce biło niespokojnie, tracąc co chwilę rytm. - słońce... - wydukał łamiącym się głosem, a kilka sekund później poczułam zimną kropelkę skapującą na mój kark. puścił mnie oddalając się na metr, może dwa. przełknęłam gulę stającą mi w gardle. - nie zostawiaj mnie. - wyjąkałam zagryzając wargę do krwi. kręcąc głową zacisnął dłonie w pięści. - zasługujesz na kogoś lepszego, aniele. - wyszeptał odwracając wzrok. niecałą minutę później zniknął w mroku jednej z przecznic.

Co komu do tego  skoro i tak mniejsza o to?

szoko dodano: 27 czerwca 2011

Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?

chcę  żebyś był  a nie tylko mówił o byciu.

szoko dodano: 27 czerwca 2011

chcę, żebyś był, a nie tylko mówił o byciu.

Możesz na mnie liczyć  jakbym była kurwa kalkulatorem.

szoko dodano: 26 czerwca 2011

Możesz na mnie liczyć, jakbym była kurwa kalkulatorem.
Autor cytatu: smallspy

 Jesteś przede wszystkim silnymi ramionami w które mogę wtulić się kiedy tylko chcę. Uśmiecham się. Dla Ciebie. Przez Ciebie. I dzięki Tobie. Zadziwiające jest to  jak bardzo potrafisz przemawiać do mojego serca. Nie słowami. Gestami. Dziękuję. Zwyczajnie za to  że jesteś. Obok. Obok mnie. Ze mną. Przy mnie.

szoko dodano: 26 czerwca 2011

"Jesteś przede wszystkim silnymi ramionami w które mogę wtulić się kiedy tylko chcę. Uśmiecham się. Dla Ciebie. Przez Ciebie. I dzięki Tobie. Zadziwiające jest to, jak bardzo potrafisz przemawiać do mojego serca. Nie słowami. Gestami. Dziękuję. Zwyczajnie za to, że jesteś. Obok. Obok mnie. Ze mną. Przy mnie."
Autor cytatu: freakyy

otarłam się swoim nosem o Jego wypuszczając powietrze z ust wprost na Jego wargi. zaśmiał się cicho zgarniając jedną ręką moje włosy za ucho  drugą połączył z moją przeplatając ze sobą nasze palce. zrobiłam pół kroku do przodu chcąc być jeszcze bliżej Jego ciała  pragnąć czuć na każdym skrawku skóry Jego bezwzględną bliskość. uwolnił dłoń z mojego uścisku i obydwoma szczelnie objął moją twarz przysuwając Ją do swojej. poczułam jak spod powieki wypływa mi pierwsza przezroczysta kropelka. złączył swoje wargi z moimi w pełnym tęsknoty pocałunku. kiedy po minucie odsunął mnie od siebie o dwa milimetry w końcu się odezwałam.   jesteś. w końcu jesteś... cały mój. tylko mój.   wyszeptałam z wrażeniem  że moje słowa rozpływają się gdzieś w powietrzu. przyciągnął mnie do siebie z całych sił przyciskając do swojej klatki piersiowej.   i będę  przyrzekam.

definicjamiloscii dodano: 26 czerwca 2011

otarłam się swoim nosem o Jego wypuszczając powietrze z ust wprost na Jego wargi. zaśmiał się cicho zgarniając jedną ręką moje włosy za ucho, drugą połączył z moją przeplatając ze sobą nasze palce. zrobiłam pół kroku do przodu chcąc być jeszcze bliżej Jego ciała, pragnąć czuć na każdym skrawku skóry Jego bezwzględną bliskość. uwolnił dłoń z mojego uścisku i obydwoma szczelnie objął moją twarz przysuwając Ją do swojej. poczułam jak spod powieki wypływa mi pierwsza przezroczysta kropelka. złączył swoje wargi z moimi w pełnym tęsknoty pocałunku. kiedy po minucie odsunął mnie od siebie o dwa milimetry w końcu się odezwałam. - jesteś. w końcu jesteś... cały mój. tylko mój. - wyszeptałam z wrażeniem, że moje słowa rozpływają się gdzieś w powietrzu. przyciągnął mnie do siebie z całych sił przyciskając do swojej klatki piersiowej. - i będę, przyrzekam.

brat przysiadał na rancie mojego łóżka przeszkadzając mi w lekturze książki. kiedy w końcu podniosłam na Niego wzrok posłał mi wymuszony  pełen smutku półuśmiech.   wiesz  przesłuchiwałem dziś Jego kawałki  te które nagraliśmy wspólnie w ubiegłoroczne ferie  jak i te  które nawinął specjalnie na dzień moich urodzin...   zaczął lekko łamiącym się głosem. od razu zrozumiałam o kim mówił  a w gardle wyrosła mi gula.   kurwa  dziś mija rok  rozumiesz? dokładnie rok. gdybyśmy wtedy przesunęli ten cholerny wyjazd  a On zdobył kasę... żyłby. byłby tu z nami  może siedzielibyśmy teraz w moim pokoju przed kompem grając w jakąś banalną grę  tracąc kolejny dzień z życiorysu. możliwe. ale nadal miałbym Go na jeden telefon  i chwilę później w klubie za rogiem na piwie. nie wiem co za idiota Go skąd zabrał.   wydusił nie robiąc przerw. chciałam Mu pomóc  choć poklepać po ramieniu  czy rzucić jakimś słowem pocieszenia. ale potrafiłam tylko odwrócić wzrok i podświadomie patrzeć na Jego cierpienie.

definicjamiloscii dodano: 26 czerwca 2011

brat przysiadał na rancie mojego łóżka przeszkadzając mi w lekturze książki. kiedy w końcu podniosłam na Niego wzrok posłał mi wymuszony, pełen smutku półuśmiech. - wiesz, przesłuchiwałem dziś Jego kawałki, te które nagraliśmy wspólnie w ubiegłoroczne ferie, jak i te, które nawinął specjalnie na dzień moich urodzin... - zaczął lekko łamiącym się głosem. od razu zrozumiałam o kim mówił, a w gardle wyrosła mi gula. - kurwa, dziś mija rok, rozumiesz? dokładnie rok. gdybyśmy wtedy przesunęli ten cholerny wyjazd, a On zdobył kasę... żyłby. byłby tu z nami, może siedzielibyśmy teraz w moim pokoju przed kompem grając w jakąś banalną grę, tracąc kolejny dzień z życiorysu. możliwe. ale nadal miałbym Go na jeden telefon, i chwilę później w klubie za rogiem na piwie. nie wiem co za idiota Go skąd zabrał. - wydusił nie robiąc przerw. chciałam Mu pomóc, choć poklepać po ramieniu, czy rzucić jakimś słowem pocieszenia. ale potrafiłam tylko odwrócić wzrok i podświadomie patrzeć na Jego cierpienie.

i jeśli robiąc coś rozglądasz się dookoła  aby upewnić się czy nikt nie patrzy   mimo tego  co sobie wmawiasz  postępujesz zwyczajnie źle.

definicjamiloscii dodano: 26 czerwca 2011

i jeśli robiąc coś rozglądasz się dookoła, aby upewnić się czy nikt nie patrzy - mimo tego, co sobie wmawiasz, postępujesz zwyczajnie źle.

generalnie sądzę  że na łożu śmierci nawet przez głowę mi nie przejdzie  że z roku na rok wychodziłam po końcu roku ze szkoły ze świadectwem na którym widniał czerwony pasek. nie pomyślę o dziewczynach z otoczenia  które mimo ciemnych włosów biją o głowę zachowania stereotypowej blondynki z kawałów. nie przejdzie mi przez myśl wspomnienie mojej nauczycielki od angielskiego  którą za każdym razem kiedy mijamy się na korytarzu   mam zwyczajnie ochotę udusić. nie zarysują mi się w głowie imiona kumpli z klasy z którymi teraz od czasu do czasu pożartuję  pośmieję się  wypiję piwo. ale przed oczami staną mi przyjaciele  którzy bez względu na wszystko byli. rodzice  dzięki  którym jestem takim  a nie innym człowiekiem. i On. drań  który ranił mnie najmocniej  a którego pokochałam na przekór wszystkim.

definicjamiloscii dodano: 26 czerwca 2011

generalnie sądzę, że na łożu śmierci nawet przez głowę mi nie przejdzie, że z roku na rok wychodziłam po końcu roku ze szkoły ze świadectwem na którym widniał czerwony pasek. nie pomyślę o dziewczynach z otoczenia, które mimo ciemnych włosów biją o głowę zachowania stereotypowej blondynki z kawałów. nie przejdzie mi przez myśl wspomnienie mojej nauczycielki od angielskiego, którą za każdym razem kiedy mijamy się na korytarzu - mam zwyczajnie ochotę udusić. nie zarysują mi się w głowie imiona kumpli z klasy z którymi teraz od czasu do czasu pożartuję, pośmieję się, wypiję piwo. ale przed oczami staną mi przyjaciele, którzy bez względu na wszystko byli. rodzice, dzięki, którym jestem takim, a nie innym człowiekiem. i On. drań, który ranił mnie najmocniej, a którego pokochałam na przekór wszystkim.

siedzę z kubkiem gorącego śmietankowego cappucino  w głośniach kolejne wersy 'głos który podpowiada  że nie ma sensu Cię kochać  głupotą jest kochać'  dzięki czemu  ze łzami w oczach  powoli zaczynam przyswajać  iż to koniec. mimo jutrzejszego poniedziałku  nie miniemy się na szkolnym korytarzu ocierając się dłońmi i posyłając sobie najczulsze z uśmiechów. nie miniemy się  ani jutro  ani we wrześniu. nigdy.

definicjamiloscii dodano: 26 czerwca 2011

siedzę z kubkiem gorącego śmietankowego cappucino, w głośniach kolejne wersy 'głos który podpowiada, że nie ma sensu Cię kochać, głupotą jest kochać', dzięki czemu, ze łzami w oczach, powoli zaczynam przyswajać, iż to koniec. mimo jutrzejszego poniedziałku, nie miniemy się na szkolnym korytarzu ocierając się dłońmi i posyłając sobie najczulsze z uśmiechów. nie miniemy się, ani jutro, ani we wrześniu. nigdy.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć