 |
tylko pomyśl ile dałbyś jej szczęścia, pisząc do niej w noc sylwestrową o północy, że kochasz. /jachcemambexd
|
|
 |
jak focha to kocha. ♥ /jachcemambexd
|
|
 |
Napisz do niej na święta. Nie ważne czy Cię wcześniej olała, czy to Ty ją, zrób to. Nie dla niej, tylko dla siebie. Spróbuj, jeśli Wam się uda to może to być najlepszy, nowy rok w Waszym życiu. A jeśli nie, to powiesz trudno i będziesz pewny, że Ona nie jest warta twojego zachodu. Ale chociaż SPRÓBUJ! ♥
|
|
 |
pomyśl sobie ile ja dla Ciebie zrobiłam. a teraz zastanów się co miałam w zamian. /jachcemambexd
|
|
 |
kochaj mnie nieprzytomnie jak zapalniczka ogień, jak sucha studnia wodę.
|
|
 |
- Przepraszam. - (Tak bardzo chcę ci wierzyć). Odejdź. - Daj mi jeszcze jedną szansę. - (Dam ci ich nawet tysiące, tylko bądź przy mnie.) Nie. Nie pozwolę się krzywdzić. - Kocham Cię. - (Ja ciebie też.) Wyjdź. - Proszę. - (Przytul mnie.) Natychmiast wyjdź. - Nie umiem bez ciebie - (Ja bez ciebie tym bardziej.) Nie wybaczę ci. - Wiesz, że pożałujesz tej decyzji. - (Wiem.) Wynoś się. (Umrę jeżeli odejdziesz.) Zatrzasnęłam drzwi przed jego nosem, uwalniając łzy. Zdradził mnie. (Kocham go.) Odszedł. Nie wróci. (Chcę, żeby wrócił.) Niech nawet nie próbuje. (Pobiegnę za nim.) Poddaję się. Odpływam w sen. Nie będe śnić o niczym. (Będę śnić o nim.) / nieswiadomosc
|
|
 |
jestem zdezorientowana. gubię się wszędzie w swoich myślach, emocjach, uczuciach. /jachcemambexd
|
|
 |
cz2 - Oczywiście, coś nie tak ?- Ależ nie. Zawsze tak pięknie kłamałeś.- powiedziała, a głos łamał jej się coraz bardziej.- O co ci chodzi ? - Kłamiesz. Ja to wiem i ty to wiesz. Ona też o tym wie, wygląda na zniecierpliwioną.- Co ? Gdzie ty jesteś ?! To nie tak jak myślisz !- zdenerwowany pogrążał się jeszcze bardziej.- Wiesz ? Już nigdy mnie nie zranisz.- szepnęła, wychodząc na parapet.- Kocham Cię. Ale ty nie jesteś wart tej miłości. Gdybym tylko potrafiła się jej pozbyć..- mówiła, teraz już zanosząc się płaczem. usiadła na parapecie, nogi zwieszając na zewnątrz.- Gdzie jesteś ?! - krzyczał - Spójrz w górę.- powiedziała, patrząc na niego z piątego piętra, przez krople deszczu.- Boże.- szepnął tylko.- Tak bardzo Cię kocham.- wydukała dusząc się szlochem i zsunęła się z parapetu. nie mógł zrobić nic, jedynie patrzeć jak jej wiotkie ciało leci w dół, jak krzyczy najgorszym z możliwych krzyków. jak uderza o ziemię z dziwnym plaśnięciem, mieszając deszcz płynący ulicą, ze świeżą krwią./N
|
|
 |
cz1. wpatrywała się w niebo płaczące rzęsistym deszczem, każdym centymetrem ciała, pragnąc być przy nim. nie zmieniający się krajobraz zburzyła pewna para, nie zważająca na deszcz i idąca przez osiedle. przetarła dłonią zaparowaną szybę. rozpoznała te czarne dresy i czarno białą kurtkę. rozpoznała czapkę, którą kupiła mu na urodziny. rozpoznała go. przyciskał ciasno do siebie niewysoką blondynkę, co jakiś czas darząc ją pocałunkiem. nie wiedziała czy to deszcz się nasilił, czy to jej łzy spływały teraz po szybie. zimną dłonią wybrała jego numer. widziała jak odrywa się od blondynki, szuka telefonu i po chwili wahania odbiera. - Co słychać kotku ? - zapytał, jakby nigdy nic - Gdzie jesteś ? - spytała. zastanawiał się chwilę, po czym powiedział: - Mama wysłała mnie do sklepu, właśnie idę. Strasznie pada, nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym być teraz przy tobie. - Naprawdę ? - spytała, otwierając okno.
|
|
 |
miłość do niego - zaszyta pod skórą, zamurowana w sercu, zagnieżdżona w umyśle. / nieswiadomosc
|
|
 |
i kiedy prawie wszystko sobie poukładałam, ktoś wykrzyczał mi Twoje imię w twarz.
|
|
|
|