 |
|
Jestem coraz gorzej nastawiona do wszystkiego. Mój pesymizm się powiększa.
|
|
 |
|
Nigdy nie zadawaj pytania , jeśli nie wiesz co zrobić z odpowiedzią.
|
|
 |
|
Problem w tym , że nie mam ciebie , ale kto by się tam przejął.
|
|
 |
|
Dzisiaj to jutro , o które martwiliśmy się wczoraj.
|
|
 |
|
Czasami zdarza się w życiu tak wspaniała chwila, że człowiek boi się następnej, bo wie, że lepiej już być nie może. | Jodi Picoult
|
|
 |
|
pamiętam kiedy pierwszy raz napisał, motylki w brzuchu, podniecenie. nigdy bym nie pomyślała, że mogę być z kimś takim jak On, dobrze wiedziałam jaki jest, zimny skurwysyn o zielonych oczach, zmieniający co chwila dziewczynę, ale kiedy poznałam Go bliżej, coś we mnie pękło, nie umiem tego opisać.. i chociaż wiedziałam jakie będą konsekwencje, pokochałam Go, wszystkie wady, całą Jego osobę. teraz mija już 8 miesiąc odkąd z nim nie jestem, i chociaż tyle wycierpiałam, zdrady, kłamstwa, wszystko, to myślę że jeśli chciałby wrócić, głupia znów popełniłabym ten sam błąd.. bo kocham Go wciąż.
|
|
 |
|
czas pokazał kto przyjaciel a kto kurwa.
|
|
 |
|
przykucnął przede mną wyjmując mi z rąk podręcznik od niemca. - Ty, fajki, rap, pół litra... i ja? wieczorem? - zagadnął odnajdując moją dłoń równocześnie zaczynając ją rozgrzewać. stopniowo było mi coraz cieplej, przestałam zwijać się w kłębek na środku szkolnego korytarza, a na usta wpełznął uśmiech. - czemu nie. - mruknęłam nachylając się w Jego stronę. podczas krótkiego buziaka w Jego policzek pierwszy raz zaczęłam żałować, że nie cofnę czasu, nie odzyskam swojego serca. po prostu to wyczekujące, czułe spojrzenie skierowane wprost na mnie oznaczało jedynie plan awaryjny.
|
|
 |
|
codziennie tęsknię z nim po raz ostatni, codziennie widzisz spływające po mych policzkach łzy, wyryte żyletką jego inicjały na nadgarstku i krew na łazienkowych kafelkach, codziennie, po raz ostatni.
|
|
 |
|
kiedyś gdy potrzebowałam rozmowy, mimo odległości stała przy mnie pierwsza. dziś mówiąc, że humor mam podły mówi, że muszę ogarnąć.
|
|
 |
|
wszystko co otacza, przypomina mi chwile, w których uśmiech był podstawą każdego dnia, kiedy szczęściem była jego obecność, jedno muśnięcie warg i delikatny oddech ogrzewający każdy kawałek mego ciała. chociaż już nie raz obiecywałam, że przeszłość zostawiam za sobą, każdą bliznę w sercu po prostu wymazuję, by teraźniejszość stała się czymś czym żyję, to wspomnienia każdego dnia atakują me myśli i serce. czasem ból jest przeszkodą w złapaniu oddechu, multum słów przeciskających się przez gardło, które już nigdy nie ujrzą światła dziennego, i jego postać przeszywająca każdą, kolejną myśl, drżące usta i zimne dłonie, uświadamiające fakt, że tęsknię stały się codziennością.
|
|
 |
|
o to właśnie w tym wszystkim chodzi, na początku ma boleć, łzy, krew i próby samobójcze mają dać Ci do zrozumienia, że życie w każdej chwili może z Tobą tak po prostu wygrać. i właśnie wtedy kiedy ono pokłada Cię po raz kolejny na glebę, Ty musisz wstać choć nie wiem jak cholernym wyczynem by to było, wstać i uświadomić sobie, że jest jeszcze wiele rzeczy, które mogą cieszyć, że jest wiele osób, którym zależy. z uniesioną głową ku górze iść przed siebie, nie dając życiu kolejnej satysfakcji z wygranej, i już nigdy nie popełnić tego samego błędu, już nigdy więcej nie cierpieć tak samo.
|
|
|
|