 |
Mijał mnie już tyle razy. A ja za każdym razem błagałam w myślach: “zatrzymaj się, nie mijajmy się już nigdy więcej”
|
|
 |
Szczerze, to lubię o tobie myśleć. Lubię sobie wyobrazić, że jesteś przy mnie.
|
|
 |
Ty milczysz i ja milczę - tylko to nas teraz łączy.
|
|
 |
Podziwiała go i była strasznie o niego zazdrosna. Chciała go mieć tylko dla siebie. Chciała, żeby żadna dziewczyna nie poznała go bliżej i nie dowiedziała się, jaki jest. Czuła, że każda, która go pozna, także zechce mieć go tylko dla siebie.
|
|
 |
Mnie o uczuciach trzeba zapewniać, utwierdzać, dowartościowywać. Bo ja wątpię, nie wierzę, uciekam. Taką niepewną osobą jestem.
|
|
 |
Musisz się wypłakać. Czasem to najlepsze lekarstwo.
|
|
 |
myślisz, że wiesz co jest dla mnie najlepsze ? nie wiesz. tak naprawdę to Ty jesteś najlepszym, co mnie w życiu spotkało. zostań. nie odchodź. bądź.
|
|
 |
pamiętam dokładnie nasz pierwszy pocałunek, nieśmiały i delikatny,pamiętam dokładnie każdą randkę, pamiętam nawet w co byliśmy ubrani na tych najlepszych, wyjątkowych. pamiętam jego wzrok na moim nagim ciele... pamiętam jego dłonie, jego wyraz twarzy, jego klatkę piersiową, na której zasypiałam, znam każdą bliznę znajdującą się na jego ciele, każdy pieprzyk, każde czułe miejsce, każdą wadę, słabość, zaletę i wszystkie dobre i złe strony. znam Go na pamięć. a powinnam już dawno zapomnieć.
|
|
 |
pokochałam Go ? nie wiem, dzisiaj zastanawiam się czy nie powinnam tego zatrzymać, czy znowu nie będę cierpieć, czy nie odejdę jak od wszystkich pozostałych. powtarzam i sobie i przyjaciołom, że największa miłość mojego życia już nią nie jest, że nawet o nim nie myślę, że nie pamiętam, że nie szukam jego twarzy w tłumie, na ulicy, w klubie, w sklepie czy nawet przez szybę samochodu nie szukam jego samochodu gdzieś na parkingu naszego miasta. czy ich okłamuje ? nie, ja nie okłamuje ich, okłamuje po prostu samą siebie. wmawiam sobie, że on zniknął, a później robię wszystko, by go odnaleźć. nie kocham Go, wiem to. ale nie potrafię o nim zapomnieć, nie potrafię zapomnieć, że Go kochałam, że był najważniejszy i skłamałabym mówiąc, że teraz nie jest. czas nauczyć się żyć z kimś innym, czas żyć swoim życiem, nie nim...
|
|
 |
i nagle przychodzi wieczór, taki jak ten dzisiejszy, gdy cały świat jest przeciwko mnie, gdy wszyscy się odwrócili, nawet najlepsi przyjaciele nie zapytają jak się czuję, co się ze mną dzieje całymi dniami, tygodniami, kiedy się nie widzimy, czym ostatnio się zajmuję, jak mi się układa z nowym facetem. gdy przychodzi wieczór taki jak ten, ukrywam twarz w dłoniach i pozwalam sobie na wydostanie się na zewnątrz wszystkich moich emocji. dzisiejszego wieczoru wyciągnęłam Jego zdjęcia, maleństwa, które pochowaliśmy tak niedawno, które odeszło tak niedawno... płakałam, krzyczałam, płakałam, aż w końcu poczułam ulgę, coś jakby ten ciężar na moment spadł mi z serca, by za chwilę powrócić ze zdwojoną siłą. powtarzam sobie w myślach i na głos, że jest mu tam dobrze, że nic złego Go tam nie spotka. czy w to wierzę? a czy mam wyjście. to jedyne co mi pozostało. żeby nie zwariować. teraz patrzę na jego zdjęcie i widzę małe, uśmiechnięte, kilkumiesięczne szczęście, które kocham całym sercem...
|
|
 |
|
`Jego serce biło lekko, a jej biło jakby zaraz miało złamać żebro.
|
|
|
|