 |
Rachunek jest prosty - uważaj na leszczy
Będą się ciebie czepiać niczym psie gówno podeszwy
Trzeszczy stary vinyl, lecą z kalendarza kartki
A te skurwysyny nadal chcą, żebyśmy byli martwi
Czwarty Grzech Główny - kurwy nam zazdroszczą
Każdy osiągnięty sukces oni przyjmują ze złością-Słon
|
|
 |
Po dziesięciu dniach gorącego śródziemnomorskiego klimatu, znów wychodzę tutaj, w te pełne chłodnego powietrza wieczory na balkon. Znów ścianki kubka pełnego kawy parzą mnie po dłoniach. Tym razem jednak dodatkiem są ramiona lekko obejmujące mnie w talii i cichy szept, żebyśmy wracali do środka, bo za chwilę zacznie padać. Po kilkunastu minutach pierwsze krople uderzają o szyby, mieszając się z odgłosem naszych przyspieszonych oddechów i moim mimowolnym zastanowieniem, która część Jego ciała jest bardziej bezwstydna - czy dłonie ściągające ze mnie kolejne ubrania, czy wargi wykonujące tak wirtuozyjną serię pocałunków na każdym skrawku mojej skóry.
|
|
 |
`Przepraszam, że ostatnio nie pisałem, nie dzwoniłem, nie odwiedzałem. Sam nie wiem czemu tak wyszło. Chyba się wystraszyłem, że skoro on do Ciebie pisze, dzwoni, nachodzi Cię to pewnie zaraz ustawisz mnie jako postać w tle. On był dla Ciebie kimś ważnym, spędziliście trochę czasu razem w końcu, zna Cię lepiej niż ja.. A teraz podaje się Tobie na tacy, więc mogłabyś skorzystać. Być może jestem głupi, bo przyznam szczerze, że zawróciłaś mi w głowie jak nikt inny od dawna, ale zamierzam o Ciebie walczyć. Gdybyś była wygraną na loterii to grałbym nawet do śmierci. Chce żebyś wiedziała, że znaczysz dla mnie dużo. Wiem, że często walnę jakąś gafę, że czasem spotykam się z gówniarstwem, że pije za dużo, nie umiem gotować i mam małe mieszkanie ale wszystko można zmienić! Musisz tylko we mnie uwierzyć i dać mi szansę. Chociaż nic nie musisz.. Przepraszam za ostatnie, głupio wyszło, ale mimo wszystko byłaś tam ze mną, w mojej głowie. Zawsze jesteś. ` / On, zaskakuje mnie coraz bardziej.
|
|
 |
Ściąga ze mnie koszulkę pomimo tego, że nie chcę Mu pokazać swoich pleców. Obraca mnie tyłem na swoich kolanach i cicho się śmieje. - I przez to miałbym przestać Cię uwielbiać? Przez schodzącą Ci z pleców skórę? - mamrocze z coraz większym uśmiechem. Daje mi serię buziaków biegnącą wzdłuż kręgosłupa. - Głuptasie Mój, nie przestanę nawet gdyby ta skóra schodziła Ci z całego ciała, nawet jeśli się zestarzejesz i będziesz mieć tysiące zmarszczek, nawet jak będziesz dla całego świata całkiem ohydna, dla mnie pozostaniesz moim prywatnym cudem tego świata. Nie wiesz nawet jak precyzyjnie mnie na to zaprogramowałaś.
|
|
 |
Masuje mnie po kręgosłupie, a nagłe dreszcze rozchodzą się po każdej części ciała. To niebezpieczne. Oboje to odczuwamy. Delikatnie całuje mnie za uchem, mogę bliżej poczuć Jego zapach. Gęsia skórka pokrywa moje ciało, a on masuje je lekko, z uśmiechem. Wchodzimy w strefę największego zagrożenia, już tylko cienka linia dzieli nas od miłości.
|
|
 |
Do niedawna każdy poranek był katorgą wiążącą się ze stawieniem czoła kolejnemu dniu, który jak cudowny by nie był - miał dotrzeć do wieczoru identyfikującego się z sunącymi po policzkach łzami. Do niedawna, bo teraz przekręcając się na drugi bok, wpadam na Niego. Oddycham z ulgą, kiedy okazuje się, że nie obudziłam Go. Nie chcę, żeby już wstawał. Obserwuję przez chwilę Jego wargi, garbaty nos, który tak uwielbiam, włosy, które sterczą gdzieniegdzie po spaniu, klatkę piersiową unoszącą się przy każdym oddechu. Zaczyna się uśmiechać, a ja przed chwilę myślę, że śni Mu się coś miłego, lecz wówczas mruczy półgłosem "czuję, że na mnie patrzysz", rozchyla powieki ukazując wzrok, który uwielbiam i nachylając się w moją stronę całuje mnie jakby z gwarancją, że ten dzień zakończy się równie pięknie jak się rozpoczyna.
|
|
 |
"Kieliszki w górę, nie piję za błędy Gdybym to robił ,nie wypuszczałbym kieliszka z ręki."/spodobacisie
|
|
 |
Zadzwoń do mnie za kilka lat.. ja na pewno nie zapomnę jak pozmieniałaś mój świat/rapemzyje
|
|
 |
przychodzi taki moment w życiu, że trzeba nacisnąć stop i zatrzymać to wszystko. nie chcesz już żyć w kłamstwie bo powoli się w nich gubisz, nie możesz spojrzeć w jego oczy bo wyrzuty sumienia wypalają Cię od środka. chcesz zerwać kontakt, nie odbierać telefonów i nie odpisywać na wiadomości. wmawiasz sobie co noc, że tak musi być a za chwilę wybuchasz płaczem bo uświadamiasz sobie, że wcale nie musiało tak być i ty nie musiałaś dzisiaj cierpieć. oboje mogliście być dzisiaj z kimś innym i cieszyć się szczęściem. chcesz samotności i bez żadnych wyjaśnień odchodzisz, tak jakby nigdy Cię nie było./whistle
|
|
|
|