 |
A wsiadając do auta nie miałem pojęcia gdzie jechać, nie miałem zamiaru nawet odpalać silnika, to jakoś samo poszło, przekręciłem kluczyk w stacyjce, dźwięk chodzącego samochodu zajął na chwilę moje myśli. Nagle uzmysłowiłem sobie że podjazd zaczyna zatracać się w ciemności. 50, 70, 100, 150, km/h. Mijające domy rozmywały się we mgle. Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy by zwolnić, a jedyne co by mogło mnie zatrzymać to drzewo czy droga zakończona urwiskiem. Spojrzałem na znak przy moście, ostry zakręt, ograniczenie do 50. Pierdoliłem ograniczenia, poczułem lekki wstrząs, oznaka że most minięty, zakręt, serce podeszło mi do gardła, ściśnięte, wstrzymany oddech wcale nie chciał powrócić. Ale przecież nic się nie stało, jechałem dalej, dojeżdzałem do kolejnej miejscowości, poczułem lekki uśmiech na twarzy, chciałem zawrócić, przymknąłem na chwilę oczy, nabrałem powietrza w płuca, nawet nie wiem kiedy odskoczyłem w bok, pamiętam tylko jak coś mignęło mi przed maską. Coś,lub ktoś.
|
|
 |
Jestem w chuj nieodpowiedzialny, obiecałem sobie że wezmę na barki całe cierpienie bliskich osób, że będę silny, że będę pomagał kiedy będzie taka potrzeba. Chciałem podpierać całym sobą rozsypujące się światy najbliższych. Sam sobie wmówiłem że dam radę, że wszystko będzie ok, że uda mi się posklejać i ponaprawiać wszystko wokół, przeliczyłem się, źle wyliczyłem siły. Nie potrafiłem dotrzymać słowa samemu sobie i tak naprawdę nie radzę sobie dziś z tym, bo wiem ile serc zawiodłem.
|
|
 |
|
I nie pozwól aby odległość zniszczyła to co was dzieli. Bo uczucia to nie kilometry.
|
|
 |
Życie jak orgiami, to sztuka szczęścia.
Szukam go już 6 lat, a znajduje nieszczęścia,
|
|
 |
Może za późno jest na Nas,
może uleciała z Nas w samych siebie wiara.
|
|
 |
Nie ma sensu już krzyczeć, nie ma sensu, ale nadal na coś cicho liczę,
wiem, że mogłem inaczej pokierować swoim życiem.
|
|
 |
Rozstaliśmy się tak jakoś, kurwa, dziwnie. Zawsze jest tak jakoś kurwa dziwnie, dziwnie. / Daga
|
|
 |
Co kiedyś było dla mnie definicją szczęścia? Poczekaj, musze wyjrzeć przez okno by zobaczyć stare boisko, na którym razem z przyjaciółmi przesiadywałem do późnej nocy,to widok który cieszył mnie za każdym razem kiedy wybiegałem z domu. A teraz? Teraz musze zamknąć oczy i przypomnieć sobie Ciebie.. Tak definiujesz słowo szczęście.
|
|
 |
" wiem, że wyglądam jak milion złotych, i jak wchodzę do środka to mam milion od tych typów, spojrzeń, jak "zobacz przyszła". jak piję przez słomkę to latają do kibla, ha "
|
|
 |
cholernie lubię poranki. godzinę siódmą rano - gdy oboje zwlekamy się z łóżka, bądź też nie zdązyliśmy się jeszcze nawet do niego położyć. gdy robimy sobie nawzajem kawę, i rozmawiamy. to taki krótki czas dla Nas. moment, w którym na chwilę się zatrzymujemy, by pobyć ze sobą nawzajem. chwilę potem wychodzimy z domu, i biegamy. uwielbiam ten moment, gdy czuję poranne powietrze, próbując Go dogonić, i stwierdzając, że zawsze miał lepszą kondycję. uwielbiam, gdy zatrzymuje się, wrzuca mnie na swoje plecy i zaczyna biec, mówiąc, że w końcu Go dogoniłam. może dla niektórych to zwykły trening - ale dla Nas to wiele, bo pomiędzy pracą, szkołą i innymi zajęciami, mamy wtedy chwilę dla siebie. godzinę, lub dwie, na to by wspólnie się pośmiać i cieszyć sobą - tak zwyczajnie docenić, że mamy ten czas dla siebie. || kissmyshoes
|
|
|
|