 |
bycie singlem teoretycznie jest fajniejsze, ale z czasem zaczyna ci brakować bliskości, czułości, miłych rozmów, spacerów i przede wszystkim tej świadomości, że jesteś dla kogoś ważną osobą...
|
|
 |
- płaczesz? - nie, podlewam rzęsy. / ?
|
|
 |
kobieta Cię urodziła, więc nie masz prawa żadnej poniżyć. /2pac
|
|
 |
znasz moje imię, nie moją historię.
|
|
 |
masz kilka twarzy. za każdym razem są one inne. nie da się zliczyć ile naprawdę ich jest. a jest wiele. bardzo wiele. jesteś wrażliwy, a zarazem twardy. nikt, oprócz ciebie nie wie czego tak naprawdę chcesz, czego oczekujesz od życia i co chcesz dać mu w zamian. prawda jest taka, że nie chcesz nic innego prócz miłości, bliskości, ciepła i uczuć. jakichkolwiek. ale tego ci brakuje. bez tego czujesz się nikim. czujesz się człowiekiem opętanym przez samotność, która chce cię zabić, zniszczyć. ty walczysz. nie poddajesz się, ale jest w tobie strach. ten strach jest ogromny. nie panujesz nad nim, aż w końcu upadasz. lecisz w dół, ale czujesz wolność, która ci się po prostu podoba. / mojekuurwazycie
|
|
 |
ROOOOOOOZPIEEEEERDOOOOOOOOOL.
|
|
 |
usłyszała dzwoniący telefon. wstała i poszła do swojego pokoju, aby odebrać połączenie. na ekranie wyświetlało się imię JEGO siostry. 'słucham ?' - powiedziała, naciskając zieloną słuchawkę. usłyszała tylko szloch. płakała. 'ej, co jest ? dlaczego płaczesz ?' - zapytała. 'on....on nie żyje!' - usłyszała w odpowiedzi. ' kto nie żyje ?' - zapytała zdziwiona. 'no..on, mój brat...twój chłopak nie żyje, rozumiesz?!' - krzyknęła przez łzy. z wrażenia usiadła. nie wiedziała co się dzieje. milczała. zapanowała cisza. łzy napłynęły jej do oczu. 'dlaczego?' - wydusiła z siebie. 'popełnił samobójstwo'. te słowa długo odbijały się w jej głowie. odłączyła się. położyła głowę na poduszkę, ściskając ją z całych sił i powstrzymując łzy. nie mogła w to uwierzyć. nie chciała być sama, kochała go. tak bardzo go kochała, a on odszedł. jej życie runęło w ułamku sekundy, tak po prostu... / mojekuurwazycie
|
|
 |
Muszę się napić wódki, bo rozbolały mnie plecy.
|
|
|
|