 |
pokochalam twoja cisze, pokochalam ciebie az tak
|
|
 |
patrze w swiat za horyzont
|
|
 |
jak bez światla obraz, bez poezji wiersz, czegoś brak od wczoraj, czegoś jakby mniej
|
|
 |
i tylko chore ja w kaftanie wyobraźni pulsuje w głębi tam ukrytym rytmu spazmem
|
|
 |
śnił mi się świat z ram wyrwany, ekspresja schizofrenika
|
|
 |
śnił mi się świat, świat bez twarzy zamknięty w kokonach rosy, mgła mu wyssała kontury, rosa wypiła mu oczy
|
|
 |
pragnę by raz jeszcze dotknąć struny tej, struny co jak przebudzona drgnie, wyda dźwięk
|
|
 |
i nie chce iść pustynią serc bezkresną rzucona nagle w świat już w drodze tęsknie tak
|
|
 |
tak piekne jak swiatla blysk w kuli szkle, spod powiek snu w nocy i za dnia daja znak
|
|
 |
zostaw smutki, złe wspomnienia gdzieś za drzwiami
|
|
 |
wciąż cię kocham i to uczucie do ciebie już nie zgaśnie. wiem, że dla ciebie to już jest nie ważne lecz pamiętaj to co ci powiem, kocham cię i mówię to poważnie
|
|
 |
z góry na dół jak z jedenastego piętra gdy znasz to uczucie pękniętego serca
|
|
|
|