 |
to , że ubiorę sukienke , nie znaczy , że przestałam słuchac rapu, ej !
|
|
 |
, faceci też powinni mieć okres . może chociaż usprawiedliwiło by połowę ich zachowań . / buczuss
|
|
 |
przynieś mi nutelle bo pójde sie zabić./ masyhistka ft sis ♥
|
|
 |
- co robimy nie tak? gdzie popełniamy błędy, które tak bardzo Nas od siebie nawzajem oddalają? tak będzie dalej, i dalej? aż się skończy cała ta historia, aż się rozstaniemy i każde pójdzie w swoją stronę? - wydukałam patrząc na Niego bezradnie. odwrócił wzrok i niemo kręcił głową. - kochasz mnie? - zapytałam wolno, najciszej jak potrafiłam. - ja... z Tobą... nie chcę. - powiedział w końcu. nie płacz, nie płacz, nie płacz, powtarzałam sobie w myślach. to skurwiel, nic nie warty dupek, frajer. wtedy zabrał głos jeszcze raz. - bez Ciebie nie potrafię.
|
|
 |
|
przeszło Ci z Bieberem, z Bednarkiem to i z nim Ci przejdzie.
|
|
 |
niedzielne popołudnie, a ja siedzę sobie na lajcie trochę wymęczona po treningu, z bolącym palcem, który przybiera coraz to nowsze kolory, generalnie coś skrobię, trochę tu, trochę tam. i mam tą świadomość, że na łóżku nie czeka podręcznik do którego należałoby zajrzeć przed następnym dniem. wakacje, *macha*.
|
|
 |
definiując Jego zapach musiałabym wspomnieć o woni papierosów, miętowej gumy do życia, perfum od Bruna Banani'ego, zanikającym na skórze Jego szyi i policzków aromacie wody po goleniu. i powinnam wspomnieć o radości, bo, cholera, kiedy byliśmy razem, a Jego ramiona chowały mnie w swoim uścisku - wręcz ociekał szczęściem.
|
|
 |
poczucie, że jestem zapewne jedyną dziewczyną, która wysłała Mu życzenia urodzinowe bez dopisywania na końcu gwiazdki z dwukropkiem.
|
|
 |
hamowałam łzy, krwawiło jedynie serce.
|
|
 |
no i to , że to ta sama historia co poprzednio no to będzie tak samo jak poprzednio. / sobota ♥
|
|
 |
cieszę się, że lada chwila zaczną się wakacje. coraz bardziej oswajam się ze świadomością, że po tych ponad dwóch miesiącach nie zobaczę Cię na szkolnym korytarzu, nie będziesz idąc wciskał dłoni na dno kieszeni, żuł gumy, uśmiechał się do mnie. owszem, przyjęłam do siebie fakt, iż nasza znajomość ma już na swoim koncie coś takiego jak ostatni rozdział. pora wyzbyć się tylko nadziei na napisanie epilogu.
|
|
|
|