głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika beetrayeed

przychodził nawet  kiedy całkiem sypałam się od środka. doskonale wiedział  że na wstępie po Nim pocisnę  odepchnę Go  gdy spróbuje mnie pocałować   jednakże pojawiał się. brał mnie w ramiona  mimo oporów  które stawiałam. przytulał do piersi co chwilę szepcząc  że jestem najważniejsza. i cholera  za każdym razem uświadamiał mi  jaką idiotką jestem  a tak niemożliwie kochałam ten prosty gest.

definicjamiloscii dodano: 6 sierpnia 2011

przychodził nawet, kiedy całkiem sypałam się od środka. doskonale wiedział, że na wstępie po Nim pocisnę, odepchnę Go, gdy spróbuje mnie pocałować - jednakże pojawiał się. brał mnie w ramiona, mimo oporów, które stawiałam. przytulał do piersi co chwilę szepcząc, że jestem najważniejsza. i cholera, za każdym razem uświadamiał mi, jaką idiotką jestem, a tak niemożliwie kochałam ten prosty gest.

wiem  że się zmieniłam.  niekoniecznie na lepsze  nie jestem już tym 'świętym aniołkiem' za jakiego mnie miano  ale Ty też nie przypominasz chłopaka z tamtych wakacji. Tego  który  tak cholernie dużo dla mnie znaczył.

zozolandia dodano: 6 sierpnia 2011

wiem, że się zmieniłam. niekoniecznie na lepsze, nie jestem już tym 'świętym aniołkiem' za jakiego mnie miano, ale Ty też nie przypominasz chłopaka z tamtych wakacji. Tego, który tak cholernie dużo dla mnie znaczył.

w ogłoszeniach 'chcesz pocierpieć? dzwoń!' i dopisek z Jego numerem telefonu.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2011

w ogłoszeniach 'chcesz pocierpieć? dzwoń!' i dopisek z Jego numerem telefonu.

ostatni wieczór. siedzieliśmy naprzeciw siebie intensywnie wpatrując się nawzajem w swoje źrenice  zaciskając dłonie na kieliszkach z czerwonym winem.   Twoje zdrowie.   powiedział upijając łyk i zmierzając spojrzeniem gdzieś w bok.   Twoje szczęście.   wymamrotałam spuszczając głowę i pozwalając włosom opaść na moją twarz. słyszałam  jak się podnosi. kucnął przy mnie zbliżając swoją twarz do mojej. delikatnie musnął wargami kącik moich ust. przez kolejne godziny przebiegało mi przez głowę tylko głuche ucho zamykanych drzwi wraz z Jego ostatnimi słowami   'jest tylko przy Tobie  niestety'.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2011

ostatni wieczór. siedzieliśmy naprzeciw siebie intensywnie wpatrując się nawzajem w swoje źrenice, zaciskając dłonie na kieliszkach z czerwonym winem. - Twoje zdrowie. - powiedział upijając łyk i zmierzając spojrzeniem gdzieś w bok. - Twoje szczęście. - wymamrotałam spuszczając głowę i pozwalając włosom opaść na moją twarz. słyszałam, jak się podnosi. kucnął przy mnie zbliżając swoją twarz do mojej. delikatnie musnął wargami kącik moich ust. przez kolejne godziny przebiegało mi przez głowę tylko głuche ucho zamykanych drzwi wraz z Jego ostatnimi słowami - 'jest tylko przy Tobie, niestety'.

tak dużo wymagam? trzymaj mnie za rękę  kiedy będę próbowała utrzymać stabilność na szpilkach. przepytaj mnie z biologi tuż przed sprawdzianem. napisz czasem przed snem puste 'dobranoc'. uśmiechnij się  gdy pobrudzę się sosem od pizzy i zetrzyj mi go z kącików ust. kiedy będę się sypać weź mnie w ramiona i przytulaj do piersi  dopóki się nie uspokoję. nie musisz mnie kochać  zwyczajnie chcę czuć  że jesteś.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2011

tak dużo wymagam? trzymaj mnie za rękę, kiedy będę próbowała utrzymać stabilność na szpilkach. przepytaj mnie z biologi tuż przed sprawdzianem. napisz czasem przed snem puste 'dobranoc'. uśmiechnij się, gdy pobrudzę się sosem od pizzy i zetrzyj mi go z kącików ust. kiedy będę się sypać weź mnie w ramiona i przytulaj do piersi, dopóki się nie uspokoję. nie musisz mnie kochać, zwyczajnie chcę czuć, że jesteś.

nawet nie złożyłam Mu dziś życzeń. żadnego 'zdrówka'  'szczęścia'  'dużo miłości' czy chociażby 'stówka  stary'. nic  zupełnie. nie złożyłam nie tyle z powodu unoszenia się dumą  a zwyczajnie mając świadomość  że gdybym to zrobiła   znów wszystko zaczęłoby się od początku. całe toksyczne uczucie do Niego do którego tak długo trzymaliśmy dystans  a które w końcu pozornie cudowne  raniło nas bez znieczulenia.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2011

nawet nie złożyłam Mu dziś życzeń. żadnego 'zdrówka', 'szczęścia', 'dużo miłości' czy chociażby 'stówka, stary'. nic, zupełnie. nie złożyłam nie tyle z powodu unoszenia się dumą, a zwyczajnie mając świadomość, że gdybym to zrobiła - znów wszystko zaczęłoby się od początku. całe toksyczne uczucie do Niego do którego tak długo trzymaliśmy dystans, a które w końcu pozornie cudowne, raniło nas bez znieczulenia.

opierałam kolano o Jego plecy i patrzyłam na Jego profil z boku.   przestań już.   prosiłam delikatnie drapiąc Go po łopatkach.   próbuje Cię wyrwać. przepraszam  kocie  ale rozpierdala mnie  kiedy widzę jak się do Ciebie klei.   prychnęłam pod nosem i musnęłam wargami Jego szyję.   wyłączcie przy Tobie chcę być. i wciskaj mi dalej kit  że nigdy nie bywasz zazdrosny.   wymruczałam pakując Mu się na kolana.

definicjamiloscii dodano: 5 sierpnia 2011

opierałam kolano o Jego plecy i patrzyłam na Jego profil z boku. - przestań już. - prosiłam delikatnie drapiąc Go po łopatkach. - próbuje Cię wyrwać. przepraszam, kocie, ale rozpierdala mnie, kiedy widzę jak się do Ciebie klei. - prychnęłam pod nosem i musnęłam wargami Jego szyję. - wyłączcie przy Tobie chcę być. i wciskaj mi dalej kit, że nigdy nie bywasz zazdrosny. - wymruczałam pakując Mu się na kolana.

nawet w wakacje zrywam się w granicach dziewiątej. często zapominam o zjedzeniu śniadania. lubię naleśniki  najlepiej z malinowym dżemem. jestem uparta. ciągle mam bałagan w pokoju. dużo czytam. robię zdjęcia  trochę nałogowo. zabijam muchy końskie zgrzebłem. i lubię Cię  z każdym oddechem coraz bardziej.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2011

nawet w wakacje zrywam się w granicach dziewiątej. często zapominam o zjedzeniu śniadania. lubię naleśniki, najlepiej z malinowym dżemem. jestem uparta. ciągle mam bałagan w pokoju. dużo czytam. robię zdjęcia, trochę nałogowo. zabijam muchy końskie zgrzebłem. i lubię Cię, z każdym oddechem coraz bardziej.

lubię sposób w jaki niekiedy poruszają się Jego nozdrza przy atakach śmiechu. lubię jak wymawia moje imię  perfekcyjnie naciskając na każdą literę z osobna. lubię  gdy mierzwi dłonią moje włosy psując efekt minut poświęconych rano na związanie wszystkich kosmyków w miarę ogarnięty kucyk. lubię Jego ramiona  i błogie zatracanie się w nich. lubię oddech wypływający przez Jego usta wprost na moją szyję i kark. lubię Go całego i patrząc na to  ile mi daje  żałuję  że więcej poczuć po prostu nie potrafię.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2011

lubię sposób w jaki niekiedy poruszają się Jego nozdrza przy atakach śmiechu. lubię jak wymawia moje imię, perfekcyjnie naciskając na każdą literę z osobna. lubię, gdy mierzwi dłonią moje włosy psując efekt minut poświęconych rano na związanie wszystkich kosmyków w miarę ogarnięty kucyk. lubię Jego ramiona, i błogie zatracanie się w nich. lubię oddech wypływający przez Jego usta wprost na moją szyję i kark. lubię Go całego i patrząc na to, ile mi daje, żałuję, że więcej poczuć po prostu nie potrafię.

pomijając nawet fakt  że nie mam głowy do chociażby zjedzenia śniadania  posprzątania w pokoju  czy podlania kwiatków   wypadałoby w końcu poukładać to życie.

definicjamiloscii dodano: 4 sierpnia 2011

pomijając nawet fakt, że nie mam głowy do chociażby zjedzenia śniadania, posprzątania w pokoju, czy podlania kwiatków - wypadałoby w końcu poukładać to życie.

wątpię w przyjaźń damsko męską  jeśli jedna ze stron jest singlem.

zozolandia dodano: 4 sierpnia 2011

wątpię w przyjaźń damsko-męską, jeśli jedna ze stron jest singlem.

ich wspólne zdjęcie   55 osób lubi to. paranoja.

zozolandia dodano: 4 sierpnia 2011

ich wspólne zdjęcie - 55 osób lubi to. paranoja.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć