 |
przetarłam oczy. nie ma już świętego mikołaja, zajączka, aniołków, rycerza na białym koniu, no i nie ma ciebie.
|
|
 |
a weź powtórz "kocham cię".
|
|
 |
to ściema, nic nie znaczę dla tego świata.
|
|
 |
podobno super dziewczyny nie płaczą, podobno nie miewają problemów w życiu, podobno są idealne. patrz, powiedziałeś że jestem jedną z nich, a jakoś wszystko u mnie jest na odwrót.
|
|
 |
początki Jego przeszłości malowały się na starych, wyblakłych na rogach, zdjęciach na których biegał w spodniach z małą dziurką na kolanie i podkoszulce wymalowanej farbą. stopniowo zagłębiałam się w późniejsze czasy wsłuchując się w szeptane Jego głębokim tonem opowieści o tym, jak nie chciał rozstawać się z mamą w pierwszy dzień szkoły, jak z entuzjazmem odrabiał prace domowe, jak uwielbiał rozmawiać z panią kucharką, tuż po zjedzeniu obiadu na długiej przerwie, w końcu, jak wszystko się zmieniło. mówił o pierwszych konfliktach, wrogach na okolicy, uzależnieniach, stratach przyjaciół w borutach. wspominał tak specyficznie poruszając brwią, tym samym zwracając uwagę na bliznę tuż nad. kryjąc kilka łez, które wzbierały Mu pod powiekami przytulał mnie do siebie z krótkim szeptem, że wyłącznie miłość Go ratuje, że ja Go tu trzymam.
|
|
 |
w Jego uśmiechu było coś niesamowitego. w spojrzeniu jakaś prośba, która mówiła do mnie tymi iskierkami w źrenicach. 'chcę miłości' - szeptały ku mnie cicho, a ja uciekając wzrokiem w bok, zamykałam serce, wciąż pokryte gipsem po ostatnim złamaniu.
|
|
 |
pytasz jak wyobrażam sobie siebie za kilka lat, kiedy skończę liceum i będę mogła wziąć kilka głębszych wdechów. nie wiem. wyjadę gdzieś daleko stąd. daleko od tych znanych ścian, i okien. od znanych mi uliczek mojego miasta i starego rynku. zacznę od nowa odcinając się całkowicie od przeszłości, a może zostanę tu i będę na nowo rozdrapywać rany z gimnazjalnych i licealnych lat. będę wciąż drążyła tymi samymi alejkami i drogami z wymuszonym uśmiechem. a może wcale mnie tu nie będzie. może moje serce już dawno przestanie bić, a uśmiech zastygnie na mojej puckowatej twarzy. może nie ukończę szkoły i wyjadę z jakimś pierwszym lepszym poznanym kolesiem wypinając się na wszystkich. nie wiem. na razie jestem tu, mam te śmieszne naście lat i kolację przed nosem. ciepły kubek, i za niską temperaturę w pokoju. szopę na głowie i jego w sercu. tyle wiem. /
happylove
|
|
 |
Bóg, najpierw stworzył Adama, bo przecież, trzeba zacząć od zera. /abstracion
|
|
 |
każdy umie upadać. każdy umie wzbudzać litość w innych. nie każdy umie się podnieść i walczyć dalej. /definicjamiloscii
|
|
|
|