Pragnienie przynależności do drugiej osoby jest paskudną wadą ludzkiego gatunku, która zadaje nam cierpienie każdego dnia. Lecz paranoją jest fakt, że gdy znajdziemy właściwą osobą, stajemy się dla niej wyjątkowi, inni niż wszyscy.
Wydzieram się jak materiał. Robią się we mnie dziury i wyglądam jak ser. Upadam powoli jakby ktoś użył efekty spowolnienia i przyglądał się każdemu upadkowi dokładnie analizując każdą kroplę łez i krwi. Roztrzaskuję się jak szkło i nie zostaję ze mnie nic. Nie mogę znaleźć wszystkich fragmentów siebie. Szukam, ale jestem ślepcem i wdeptuję w swoje cząstki. Niszczę siebie sam.