 |
Kiedy będziemy mieli dom, przez rok nie będziemy wpuszczali nikogo. Wywiesimy kartkę na drzwiach: "Nie ma nikogo. Wyjechaliśmy na rok
|
|
 |
Nie wiem do jakiego typu ludzi się zaliczam. Jestem głupia, ale całkiem inteligentna. Potrafię rozwiązywać cudze problemy, ale nie potrafię zaradzić własnym. Lubię dużo wiedzieć na temat innych ludzi, chociaż ta wiedza wcale nie jest mi potrzebna. Każdego nowego tygodnia zaczynam wszystko od nowa, pragnę się zmienić i wierze, że kiedys mi sie to uda. Choć czasem krytycznie spoglądam na świat, wiem, ze sama potrzebuję masy pracy. Poza tym uśmiecham się, żartuję, płaczę i kłamię, jak każdy choć codziennie obiecuję sobie tego nie robić. Czasem jestem z siebie dumna, lecz częściej po prostu sobą zmęczona. Zwyczajnie. Nienawidzę mojej nadwrażliwości. Nienawidzę gdy mi nic nie wychodzi, nienawidzę swoich wielkich słabości, nienawidzę swojego strachu, czasami nienawidzę żyć. ”
|
|
 |
Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że dorosłość, to początek umierania
|
|
 |
Pisz i mów mi o wszystkim, wtedy będziemy razem - będąc osobno.
|
|
 |
“ Proszę wybaczyć,
Że brak mi sił o ciebie walczyć.
Bo tak już jest, że drogo płaci
Ten, który wybrał nic nie tracić. ”
— Czesław Mozil
|
|
 |
chyba lubię sama siebie wpędzać w zły nastrój.
|
|
 |
“ Biegnę przez świat, Ty biegniesz ze mną.
Weź tylko plecak - tu emocje są ceną.
Weź dobry humor - a wszystko wytrzymasz.
Weź dystans i pamiętaj na zakrętach się trzymaj. ”
— ♥Eldo
|
|
 |
jak ten czas szybko mija, nie zdajemy sobie z tego sprawy, dopiero jakaś rocznica nam to uświadamia. rok - pozornie ogrom czasu, a tak naprawdę, to kilka chwil, kilka sukcesów, kilkanaście potknięć, kilkanaście uśmiechów i sporo łez. trzeba doceniać drobnostki, żeby mieć się z czego cieszyć i co wspominać. życie kopie nas po dupie i trzeba się z tym pogodzić i najlepiej zrobić to jak najwcześniej.
|
|
 |
Jeśli nauczysz się umierać,będziesz umieć również żyć. A jeśli nauczysz się upadać, to kiedyś wstaniesz. Prędzej czy później. Nie wiem, jak długo będziesz leżeć przykuty do dna swojego życia, swojego człowieczeństwa i swojej moralności. Ale wstaniesz na pewno. Choćby walił się cały świat i nie byłoby już do czego wracać. Jeśli nauczysz się tego najgorszego, to, co piękne przyjdzie z łatwością. I zapomnisz o wszystkich smutkach, złych nocach, o każdej myśli, która zabijała nawet, kiedy już jej nie było. Bo wiem, że były takie myśli . Miały w sobie dziwną moc, jakby promieniowały i jeszcze długo po ich zwalczeniu odczuwałeś ich działanie. Kiedy już będziesz w stanie żyć, po wszystkich twoich śmierciach i kiedy wstaniesz po kolejnym upadku, zaczniesz od nowa. Będziesz musiał wyzbyć się myśli o przeszłości. Aby znów żyć,nie możemy się odwrócić,ani nawet pomyśleć o odwrocie i powrocie do tego, co było. Nawet do tych pięknych chwil. Nie zaczynaj żyć,jeśli chcesz żyć przeszłością./black-lips
|
|
 |
To właśnie w Twoich oczach widziałam obraz wspólnej przyszłości. Dziś widzę w nich siebie, tak marną i tak bardzo kruchą. Nie ma we mnie nic prócz smutku, który jako jedyny został mi po Tobie. Mam też wspomnienia, piękne wspomnienia, które trzymam gdzieś na dnie w sercu. Byłeś kimś, kto powinien być zawsze, tym którego po raz pierwszy pokochałam tak silnie, tak prawdziwie. Swoją obecnością potrafiłeś namalować uśmiech na mojej twarzy i wnieść nadzieje, tą niezbędną. Dziś Ciebie nie ma i tej nadziei także. Tłumiące się we mnie uczucia bolą, bolą tak jak świadomość, że Ciebie dzisiaj nie ma tu, obok mnie. Patrzę w niebo i widzę niekończący się żal i smutek. Czuję na policzkach łzy, to łzy cierpienia i miłości./histerycznie
|
|
 |
Czy Twoje serce nie jest z kamienia? Czy Twoja obojętność zabiła wszystkie uczucia? Roją mi się w głowie pytania na które wciąż szukam odpowiedzi. Ale żadna odpowiedź nie przychodzi, jest tylko cisza odbijająca się pustym echem czterech ścian. Tak naprawdę chcę o wszystkim zapomnieć i nawet beznadziejnie mi to wychodzi, kiedy mam świadomość, że ktoś wyrwał moje serce. Spójrz na swoje ręce, jest na nich krew. To krew naszej miłości, która boli tak samo nas oboje. Spłukujesz wodą ręce, zmywasz naszą miłość, tak jakby nigdy nie miała prawa istnieć. Możesz odetchnąć, bo pozbyłeś się uczuć, możesz teraz głęboko siegnąć w swoje własne serce i powiedzieć, czy nadal można nazwać Cię człowiekiem. Umieram gdzieś powoli, leżąc na parapecie okna mojego pokoju, wpatrując się w głuchy świat. Łzy moczą policzki bo serce płacze. Weź moja duszę i wyczyść ją do czysta. Odłóż na bok swoje brzemię skurwiela i pokaż jak bardzo można kochać./histerycznie
|
|
 |
Proszę, nie pytaj mnie jak bardzo bolała Twoja nieobecność. Nie pytaj, bo będę musiała Ci o tym opowiedzieć, będę płakała i nie będę mogła przestać. Nie zmuszaj do przywoływania wspomnieniami bólu, który był jak kat i każdego wieczoru niszczył kolejną cząstkę duszy, który deptał po płucach, a w serce wbijał tysiące noży. Ból, który zabijał mnie swoją toksycznością. Spójrz, po policzkach płyną mi krople na samo wspomnienie tamtych chwil, ale jeśli chcesz będę mówić dalej. Każdego dnia upadałam na kolana przed Bogiem prosząc, by mi Cię zwrócił, głuche modlitwy odbijały się tylko echem w moim sercu. Oczy wypłakały wszystkie łzy, a ostatnia z nich była krystaliczną kroplą krwi. Tworzyliśmy własne sanktuarium duszy i ciał, z jednym sercem. Dzisiaj jesteśmy niepełni, każdy z nas, już osobno nosi nad żebrami jedną połowę. Wyjrzyj czasem przez okno i patrząc nocą w niebo znajdź jedną gwiazdę, której ramiona zaprowadzą Cię tam, gdzie Twoje miejsce i scali serce w jedno./histerycznie
|
|
|
|