 |
za dawnych czasów to królewicz szedł w srodku nocy pod wieżę,
by zaśpiewać swojej księżniczce pieprzoną balladę.
niestety, w dzisiejszych czasach to księżniczki latają za swoimi królewiczami.
|
|
 |
czasem kiedy mówię, że u mnie wszystko w porządku, chciałabym, żeby ktoś spojrzał mi w oczy, uściskał mnie mocno i powiedział 'wiem, że wcale tak nie jest'.
|
|
 |
'co Ty z sobą robisz, dziewczyno?' krzyknął. 'nie twoja sprawa' rzuciłam i pociągnęłam kolejny łyk Finlandii. 'spójrz jak wyglądasz, mała, co jest?' zapytał i położył mi dłoń na ramieniu. szybko ją zrzuciłam i warknęłam 'co jest? ty się jeszcze kurwa pytasz co jest?' zaśmiałam się szyderczo. 'wiesz co? wypierdalaj do tego swojego blond szczęścia bo ja nie mam ochoty patrzeć na twoją mordę' wrzasnęłam. nie zrobił nic więcej tamtego wieczoru. po prostu siedzieliśmy w milczeniu, którą co chwilę przerywał mój głośny płacz. z zaszklonymi oczyma przypatrywał się ruchom moich dłoni sięgających co chwilę po malboro lub wódkę. dobrze wiedział że wystarczyło tylko jedno jego 'przestań' a ja bym posłuchała. jednak nie zrobił tego. pamiętam tylko że w pewnej chwili wziął mnie na ręce, a ja nie miałam siły nawet na najmniejsze protesty. rano obudziłam się w swoim łóżku. po nim nie było ani śladu.
|
|
 |
jeśli świat robi z ciebie dziwke,
ty zrób z niego burdel.
|
|
 |
'chciałabym mieć wpływ na swoje sny, żeby ludzie o których chce zapomnieć już nigdy więcej mi się nie śnili.'
|
|
 |
' Weź nóż do ręki i zabij mnie. Z zimną krwią, patrząc w moje oczy. '
|
|
 |
' Złapałeś mnie za rękę i powiedziałeś, że cholernie za mną tęsknisz. Tak. To był bardzo ładny sen. '
|
|
 |
' Łzy to nie wstyd , to oznaka , że cholernie Ci na czymś zależy. '
|
|
 |
' -Udajmy, że Cię nie kocham, że nie potrzebuję, że nie tęsknie i że nie płaczę. Bo tak będzie lepiej. Uzależnienia są złe, a Ty mnie uzależniasz. -Skoro tak wolisz... W tym momencie pękło jej serce. Tak bardzo chciała, żeby zaprzeczył. '
|
|
 |
' Przyjaciel? - to on potrafi przegadać całą noc i po 24 h stwierdzić, że jeszcze się nie nagadaliśmy. To on popiera wszystkie możliwe szaleństwa, nie zważając na padający na polu deszcz i późną godzinę, z parasolką w ręku i z uśmiechem na twarzy wyjść do sklepu tylko po to, żeby kupić mahoniową farbę do włosów. To on w ciągu jednej nocy potrafi stwierdzić, że świat jest dziwny, faceci pojebani, a herbata nigdy nie będzie doskonała. Przyjaciel? - taak, to mój najcenniejszy skarb. '
|
|
 |
' "KONIEC. już więcej się nie odezwę, nie napiszę, nie zadzwonię..." ile razy to mówiłaś? '
|
|
 |
' a największą jej wadą było to, że przeogromnie tęskniła. myślała o nim nieustannie. to weszło jej w nawyk. '
|
|
|
|