 |
|
Prawdziwa miłość to nie związek idealny, bo taki nie istnieje, ale pełen kłótni i godzenia, łez i uśmiechów. I mimo, że jest ciężko i ma się dość, nie poddajesz się, bo wiesz, że z tą osobą jesteś szczęśliwszy niż z kimkolwiek innym ♥
|
|
 |
a dziś czuję 'nic'. takie jedno, wielkie, dosłowne 'nic'. nikt nie budzi mnie czułymi słowami. nikt nie pisze już smsów na dobranoc. nikt nie zwraca uwagi na mój uśmiech, i czuję się niepotrzebna. i wiem, że mógłby być ktoś inny. mogłabym z kim innym chodzić na spacery, i marzyć obok kogoś innego. ale ja tego nie chcę. wolę nie czuć nic, niż cokolwiek , do kogoś innego, niż do Niego .. / veriolla
|
|
 |
I kocham Cię, gdy nawet nienawidzę mocniej, bo potrafię wierzyć w coś gdzie dla innych to nonsens
|
|
 |
"Kiedy się kogoś kocha, to ten ktoś nigdy nie znika, tylko siedzi gdzieś i czeka na Ciebie." niezupełnie.
|
|
 |
Los stawia nam w życiu różnych ludzi. Jedną z nich tylko na chwilę a innych na zawsze. Jedno jest pewne. Każde z tych osób czegoś nas uczy.
|
|
 |
I coś co było niedawno wszystkim, staje się niczym.
|
|
 |
Wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy, żyjesz bo żyjesz, tak naprawdę wciąż leżysz
|
|
 |
wiesz kiedy naprawdę kochasz ? kiedy się do ciebie nie odzywa , odrzuca połączenia , a ty nadal dzwonisz . kiedy powoduje , że po twojej twarzy spływają łzy , a ty nadal chcesz z nim być . kiedy budzisz się w środku nocy i masz ochotę napisać mu sms 'kocham cię' chociaż wiesz , że odczyta go dopiero rano.
|
|
 |
mogłem to zmienić, ona pewnie mogła to docenić a my mogliśmy iść dalej razem, bo więcej to często jak doba na ziemi, jeden mały krok by odwrócić bieg zdarzeń
|
|
 |
przeprowadziła się do bloku naprzeciwko całkiem niedawno. od jakiegoś czasu ją obserwowałem. była piękna. piękne długie włosy które co rano prostowała. lubiłem patrzeć jak biega po domu w samej bokserce, robi sobie śniadanie, pakuje zeszyty do torby, włącza muzykę, zawsze miała rolety opuszczone do 1/3 połowy okna. lubiłem patrzeć jak pijąc kawę siadała na balkonie czytając książkę przez całe przedpołudnie. co sobotę jeździła gdzieś rowerem i wracała po trzech godzinach. wynosiła śmieci co rano i chodziła do sklepu w piżamie. bawiło mnie kiedy wracała się do domu bo zapomniała wyłączyć prostownicy albo wychodziła w klapkach. kiedyś spotkałem ją na ulicy, miała słuchawki w uszach i była zapłakana, pomyślałem : teraz albo nigdy. więc podszedłem i przytuliłem ją, po jakimś czasie powiedziała mi : chcesz, opowiem Ci o swoim życiu, po prawej to co ciemne, po lewej to, co czarne. kocham ją.
|
|
 |
dawno mnie tu nie było. przepraszam. już to nadrabiam. :*
|
|
|
|