 |
jeszcze tylko kilka minut, kilka chwil bycia przy nim. spuszczając wzrok staram się powstrzymać łzy, chociaż to spotkanie dało mi nadzieję na lepsze, tak bardzo jestem niepewna przyszłości. czekając na autobus, patrzę na niego, stoi przede mną jedną ręką trzymając rower, zagryza wargi jak zawsze gdy nad czymś myśli. nie chcę wracać, nie chcę go zostawiać ani na minutę. na rondzie widać już światła autobusu, podchodzę, przytulam się i do ucha szepczę mu "kocham Cię", chwila przerwy, niepewne milczenie, po chwili słyszę "ja Ciebie też", uśmiecham się, odchodzę dwa kroki, autobus wolno zajeżdża na przystanek. "Zostańmy przyjaciółmi, przepraszam" - mówi na odchodnym. zatrzymuję się, spoglądam na niego ze wstrzymanym oddechem, chcę zapytać "dlaczego" ale głos zamiera mi w gardle. w milionach kawałków rozsypuję się na chodnik, on wsiada na rower i nie oglądając się odjeżdża./nieswiadomosc
|
|
 |
nie czekaj, aż napisze. może on wcale nie myśli o Tobie w taki sam sposób, jak Ty o nim. pewnie wyszedł teraz z kumplami i wróci późną nocą, a Ty nie jesteś jego pierwszą myślą w żadnej minucie. nie wspomina chwil z Tobą spędzonych, nie czyta dziesięć razy tych samych wiadomości, bo pewnie już dawno je usunął. myśli o Tobie, jak o każdej innej dziewczynie minionej przed chwilą na ulicy. co z tego, że wymieniliście parę uśmiechów, kilka słów i masę spojrzeń. tylko dla Ciebie czas poświęcony dla niego, znaczył dużo. to Ty starałaś się być tam, gdzie on powinien pojawić się w danej chwili. ubiegałaś się o spotkanie z nim, o krótką niezobowiązującą rozmowę. ubzdurałaś sobie to wszystko. chciałaś by Cię pokochał, byś była dla niego wszystkim. pragnęłaś być jego całym światem, a on nawet nie starał się być w Twoim świecie.
|
|
 |
co ja bym dała, żebym mogła sprawić, by ta nieszczęsna miłość zamieniła się w nienawiść. | Stok.
|
|
 |
nawet nie wiesz jak to kuje, nawet nie wiesz jak to boli,
kiedy patrze w Twoje oczy no i nic nie mogę zrobić,
nie chce bez słowa odchodzić, chce mieć Ciebie znowu blisko,
a za jeden dzień przy Tobie mógłbym oddać nawet wszystko. | PabloS.
|
|
 |
gdy zapomnę już o Tobie no to Bogu podziękuję. | PabloS.
|
|
 |
chciałem pozbyć się tych wspomnień i zacząć życie od nowa,
ale one są jak nałóg bo wracają tak bez słowa. | PabloS.
|
|
 |
miałem porzucić te myśli i nie myśleć już o Tobie,
lecz wciąż jesteś w moim sercu i w nim będziesz nawet w grobie,
nie ma mnie już dziś przy Tobie i nie będzie mnie już wcale,
lecz to był Twój własny wybór by przekreślić życie całe. | PabloS.
|
|
 |
chce poruszyć Cie,
chce Ciebie dotknąć, pocałować,
chce Cie mieć na zawsze,
chce się Tobą opiekować,
chce byś wciąż na mnie polegał,
chce być Twoim przyjacielem,
chce byś kochał mnie do końca
czy wymagam za wiele? | Stok.
|
|
 |
chciałabym wymazać ostatnie siedem miesięcy życia. każdy dzień, każdą minutę w której on był całym moim światem. każdą wiadomość którą odebrałam i którą on wysłał do mnie, każde wyznanie i każdą obietnicę, choć ciągle wiem że nie dotrzymał ani jednej. każde zdjęcie choć jest ich tak nie wiele, każde miejsce oczyścić ze wspomnień. uczucie totalnej bezradności, świadomość bycia oszukaną, zdradzoną i tak bardzo naiwną, zakochaną ponad życie. chciałabym małego prania mózgu, tak po prostu, żeby móc normalnie żyć dalej./nieswiadomosc
|
|
 |
nic nie czuję, nic nie czuję, nic nie czuję. martwe serca nie kochają./nieswiadomosc
|
|
 |
Czy to źle ? Nadal nie czuję zupełnie nic, z pustym wzrokiem przytulam najlepszego przyjaciela, który po pijanemu wyznaje mi miłość i dobrze mi z tym, obejmuję go jeszcze mocniej chociaż serce jest zimne, wtedy on szepcze mi coś do ucha a ja znów przypominam sobie jak robił to On, przez chwilę chcę cierpieć, przez króciutką chwilę chcę płakać i nawet gdybym spróbowała to nie umiem już i nie tęsknię nawet, i jakby nie kocham, tylko przykro trochę gdy patrzy na mnie obojętnie, choć może gdzieś tam żal jest głęboko, tylko znów zablokowałam myśli i odgrodziłam ból.../nieswiadomosc
|
|
 |
Czy jesteśmy już skreśleni ? jeśli milczysz, to chyba mogę niechcący trącić łokciem szklankę, rozlać trochę krwi na dywan, skaleczyć swój wizerunek, znów odprowadzić Cię wzrokiem, skoro do stracenia nie mam już nic, chyba chciałabym jednak pooddychać jeszcze trochę.../nieswiadomosc
|
|
|
|