 |
Spadłem tutaj, by wytykali mnie to tamten, co uleciał z dymem jak spalone ścierwo z wiatrem...
|
|
 |
w płuca wciągać błota zapach po stadzie co tu przebiegło mając to miejsce za piekło,
zostanę tutaj chociaż nieludzkim jest być słabym w świecie,
gdzie nie patrzą w dół na dłoń tych, co nie dają rady,
|
|
 |
Spadłem jak trup w dół katakumb
aby w ciszy znaleźć sens ten,
w morzach faktów szukać traktu i nie sprzedać się za bezcen,
|
|
 |
Spadłem, trzy piętra w dół znów widzę to samo,
zjadłem kęs, popiłem pół, i obudziłem się rano, ciężkostrawna prawda ściska żołądek w maglach
a słowa jak brzytwy podcinają gardła w żartach.
|
|
 |
Spadłem na was, spadłem dla was,
spadam nadal by się złamać aby klęknąć,
poczuć ból i zmięknąć jak większość,
aby piękno pękło i rozlało się jak mleko,
|
|
 |
Spadłem tutaj i nie pytaj mnie o życie, bo nic nie wiem, stoję niemy między brukiem a wiecznie błękitnym niebem...
|
|
 |
Spadłem w bezsens, by sens nadać temu co sensu tu nie ma
|
|
 |
"czasem jestem ciężki, czasem nie jest lekko,
to jestem ci wdzięczny, że umiesz to tak dzielnie znieść to.
czasem jestem zły, czasem w czymś się pogubię,
wtedy nikt, tak jak ty, lepiej mnie nie rozumie.
jakbym stał przed lustrem. też czasami czuję pustkę.
czasem tak jak ty nie wiem czy to wszystko jest słuszne.
jesteś mną, tak chciał los, wiem to.
jesteśmy tacy sami, różniło nas tylko tło".
|
|
 |
lepiej jest na chwilę zgubić drogę w biegu niż wciąż stać.
|
|
 |
jeśli trzeba - idź pod prąd, bo kiedy robisz coś, rób to dobrze.
zapomnij o głupotach, trzeba zmądrzeć. masz potrzeby - realizuj cele.
brak ci wiary - pozostajesz zerem
|
|
 |
co się z Wami teraz dzieje? w miejscu stoję, obserwuję i się śmieję.
|
|
 |
kiedy tracisz coś, co wszystkim jest dla Ciebie dzisiaj, jutro traci sens.
świat traci sens. tracisz sens życia
|
|
|
|