głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika ambivalence

musisz być silna. zagryzaj wargi. zaciskaj pięści. tłum krzyk  kładąc na głowę poduszkę. rzucaj doniczkami z balkonu na przechodniów  żeby odreagować. ale nie płacz. nigdy nie wolno Ci uronić łzy. nie wolno Ci pokazać słabości.

abstracion dodano: 18 grudnia 2010

musisz być silna. zagryzaj wargi. zaciskaj pięści. tłum krzyk, kładąc na głowę poduszkę. rzucaj doniczkami z balkonu na przechodniów, żeby odreagować. ale nie płacz. nigdy nie wolno Ci uronić łzy. nie wolno Ci pokazać słabości.

moje. teksty abstracion dodał komentarz: moje. do wpisu 18 grudnia 2010
CUDNE!  D teksty zamknijryjcwaniaku dodał komentarz: CUDNE! ;D do wpisu 17 grudnia 2010
miło  że podpisałas.    teksty zamknijryjcwaniaku dodał komentarz: miło, że podpisałas. ;) do wpisu 17 grudnia 2010
Z powodu zepsucia się słuchawek  gdziekolwiek idę  jestem skazana na samą siebie i towarzystwo własnych myśli. Dzis rano  w drodze do szkoly  myślałam właśnie o.. drodze do szkoly. Ubrana w ciepłą wygodną kurtkę i czapką na głowie  myślałam o tym  że tą samą drogę pokonuję każdego dnia  o każdej porze roku  o różnych godzinach. Szłam tu  gdy padał deszcz  sypał śnieg  świeciło słońce. Szłam tu na bluzce na ramiączkach  bluzie  z kapturem  czy bez. W szpilkach  kozakach. Szłam tu o 7 rano  o 16 po południu  21 wieczorem. Ulubiony motyw? Jasne dżinsy  bluzka na ramiączkach  ulubione trampki  okulary na nosie i szlug w garści.   zamknijryjcwaniaku

zamknijryjcwaniaku dodano: 17 grudnia 2010

Z powodu zepsucia się słuchawek, gdziekolwiek idę, jestem skazana na samą siebie i towarzystwo własnych myśli. Dzis rano, w drodze do szkoly, myślałam właśnie o.. drodze do szkoly. Ubrana w ciepłą wygodną kurtkę i czapką na głowie, myślałam o tym, że tą samą drogę pokonuję każdego dnia, o każdej porze roku, o różnych godzinach. Szłam tu, gdy padał deszcz, sypał śnieg, świeciło słońce. Szłam tu na bluzce na ramiączkach, bluzie, z kapturem, czy bez. W szpilkach, kozakach. Szłam tu o 7 rano, o 16 po południu, 21 wieczorem. Ulubiony motyw? Jasne dżinsy, bluzka na ramiączkach, ulubione trampki, okulary na nosie i szlug w garści. / zamknijryjcwaniaku

  Dziś porozmawiamy o samotności. Zgłaszasz się?   Tak. Mogę wyjść z klasy?   A to dlaczego?   Ponieważ nie chcę omawiać tego tematu.   Jak to?! Dlaczego?   Ponieważ samotność następuje najczęściej po wielkiej miłości. Już raz to przerabiałam  a miłość to chujowa rzecz. Mogę wyjść?   Tak  tak idź.   zamknijryjcwaniaku

zamknijryjcwaniaku dodano: 17 grudnia 2010

- Dziś porozmawiamy o samotności. Zgłaszasz się? - Tak. Mogę wyjść z klasy? - A to dlaczego? - Ponieważ nie chcę omawiać tego tematu. - Jak to?! Dlaczego? - Ponieważ samotność następuje najczęściej po wielkiej miłości. Już raz to przerabiałam, a miłość to chujowa rzecz. Mogę wyjść? - Tak, tak idź. / zamknijryjcwaniaku

 cz.1 szłam szybkim krokiem przez ulicę  czując jak dłonie pulsują mi z zimna  choć trzymałam je w długich  kremowych  wełnianych rękawiczkach. właśnie wtedy  na stronę ulicy po której szłam przeszła grupka chłopaków. szybko policzyłam  że było ich czterech. 'ładne sztuki tutaj mamy'   powiedziałam szeptem sama do siebie. jeden obrócił się za siebie  nie śmiało spoglądając. jakieś 10 sekund później  zrobił to ponownie. za trzecim razem  kiedy się obrócił zaczął coś szeptać do swojego kolegi. wtedy  każdy z nich gwałtownie obrócił się do tyłu mierząc mnie wzorkiem. zatrzymali się. szłam przed siebie. przepuścili mnie. udało mi się tym zinterpretować jednego z nich. wymieniliśmy się głębokimi spojrzeniami. 'kurwa  czekoladowe oczy'   taka myśl przebiła się wówczas przez moją podświadomość.

abstracion dodano: 17 grudnia 2010

[cz.1]szłam szybkim krokiem przez ulicę, czując jak dłonie pulsują mi z zimna, choć trzymałam je w długich, kremowych, wełnianych rękawiczkach. właśnie wtedy, na stronę ulicy po której szłam przeszła grupka chłopaków. szybko policzyłam, że było ich czterech. 'ładne sztuki tutaj mamy' - powiedziałam szeptem sama do siebie. jeden obrócił się za siebie, nie śmiało spoglądając. jakieś 10 sekund później, zrobił to ponownie. za trzecim razem, kiedy się obrócił zaczął coś szeptać do swojego kolegi. wtedy, każdy z nich gwałtownie obrócił się do tyłu mierząc mnie wzorkiem. zatrzymali się. szłam przed siebie. przepuścili mnie. udało mi się tym zinterpretować jednego z nich. wymieniliśmy się głębokimi spojrzeniami. 'kurwa, czekoladowe oczy' - taka myśl przebiła się wówczas przez moją podświadomość.

 cz.2  'chcą sobie pooglądać mój tyłek  no jasne'   pomyślałam. szli za mną  a ja tylko śmiałam się sama do siebie kręcąc głową. z zaciekawienie nasłuchiwałam ich niezwykle inteligentnych tekstów. 'piękna gazela'   rzucił jeden z nich.   bez takich podtekstów  ona wygląda na piękną panią.   powiedział inny. 'weź numer  weź numer' powtarzał w kółko jeden z nich. ja tylko myślałam   'no dawaj! zrób to!' właśnie wtedy  musiałam przejść przez ulicę. na przeciwną niż oni stronę. 'o nie'   usłyszałam. 'weź numer!'   no to cześć   rzucił jeden z nich. obróciłam się i machając powiedziałam  namiętne 'pa'  które wcale nie zabrzmiało jakbym tego chciała. teraz pewnie zrobię sobie ołtarzyk i zacznę się  modlić  z prośbą o ponowne spotkanie. tylko dlatego  że nie wziął tego zasranego numeru.  żywcem z życia :D

abstracion dodano: 17 grudnia 2010

[cz.2] 'chcą sobie pooglądać mój tyłek, no jasne' - pomyślałam. szli za mną, a ja tylko śmiałam się sama do siebie kręcąc głową. z zaciekawienie nasłuchiwałam ich niezwykle inteligentnych tekstów. 'piękna gazela' - rzucił jeden z nich. - bez takich podtekstów, ona wygląda na piękną panią. - powiedział inny. 'weź numer, weź numer' powtarzał w kółko jeden z nich. ja tylko myślałam - 'no dawaj! zrób to!' właśnie wtedy, musiałam przejść przez ulicę. na przeciwną niż oni stronę. 'o nie' - usłyszałam. 'weź numer!' - no to cześć - rzucił jeden z nich. obróciłam się i machając powiedziałam, namiętne 'pa', które wcale nie zabrzmiało jakbym tego chciała. teraz pewnie zrobię sobie ołtarzyk i zacznę się modlić, z prośbą o ponowne spotkanie. tylko dlatego, że nie wziął tego zasranego numeru. [żywcem z życia :D]

czasami mam ochotę wejść pod kołdrę i czekać aż zje mnie jakiś potwór.

unrealizable dodano: 17 grudnia 2010

czasami mam ochotę wejść pod kołdrę i czekać aż zje mnie jakiś potwór.

żadna z gwiazd na niebie  nie dorównuje Twoim oczom.

unrealizable dodano: 17 grudnia 2010

żadna z gwiazd na niebie, nie dorównuje Twoim oczom.

i w końcu nie masz sił przekonywać wszystkich o tym jaka jesteś silna i niezależna. zaczynasz wybuchać spazmatycznym płaczem w  miejscach publicznych. nawet najmniejszy incydent taki jak to  że sąsiad nie odpowiedział Ci na Twoje 'dzieńdobry' jest w stanie doprowadzić Cię do rozchwiania emocjonalnego. nie jesteś już w stanie iść  boso przez ulicę w środku zimy  pokazując ludziom  że nawet pogoda może Ci naskoczyć. przychodzą dni  kiedy masz ochotę zwinąć się w kłębek i schować pod łóżko czy do szafy. nadchodzi kulminacyjny moment  kiedy masz odwagę przyznać się przed światem  że zwyczajnie potrzebujesz się przytulić.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

i w końcu nie masz sił przekonywać wszystkich o tym jaka jesteś silna i niezależna. zaczynasz wybuchać spazmatycznym płaczem w miejscach publicznych. nawet najmniejszy incydent taki jak to, że sąsiad nie odpowiedział Ci na Twoje 'dzieńdobry' jest w stanie doprowadzić Cię do rozchwiania emocjonalnego. nie jesteś już w stanie iść boso przez ulicę w środku zimy, pokazując ludziom, że nawet pogoda może Ci naskoczyć. przychodzą dni, kiedy masz ochotę zwinąć się w kłębek i schować pod łóżko czy do szafy. nadchodzi kulminacyjny moment, kiedy masz odwagę przyznać się przed światem, że zwyczajnie potrzebujesz się przytulić.

kiedy już się otworzysz i zaczniesz bezgraniczne ufać osobie  którą paradoksalnie nazywałaś 'przyjacielem'  okazuje się jak bardzo się myliłaś. jak niesamowicie się przeliczyłaś. i nic nie boli tak bardzo jak świadomość  że znowu dałaś się nabrać. znowu uwierzyłaś w ludzką bezinteresowność  dobroć czy chociażby serce. ludzie  którzy śmią nazywać się Twoimi przyjaciółmi go nie posiadają. Ci ludzie  są istotami wypranymi z uczuć. przepełnieni pogardą. w oczy trują uwielbienie względem Ciebie. za plecami obarczają Cię o najgorsze z popełnionych czynów. chcą wykorzystać Cię do cna  a później zostawić w samotności jak klient wydymaną dziwkę.

abstracion dodano: 16 grudnia 2010

kiedy już się otworzysz i zaczniesz bezgraniczne ufać osobie, którą paradoksalnie nazywałaś 'przyjacielem', okazuje się jak bardzo się myliłaś. jak niesamowicie się przeliczyłaś. i nic nie boli tak bardzo jak świadomość, że znowu dałaś się nabrać. znowu uwierzyłaś w ludzką bezinteresowność, dobroć czy chociażby serce. ludzie, którzy śmią nazywać się Twoimi przyjaciółmi go nie posiadają. Ci ludzie, są istotami wypranymi z uczuć. przepełnieni pogardą. w oczy trują uwielbienie względem Ciebie. za plecami obarczają Cię o najgorsze z popełnionych czynów. chcą wykorzystać Cię do cna, a później zostawić w samotności jak klient wydymaną dziwkę.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć