 |
W całym tym zaganianiu przegapiłam naszą kolejną, już TRZECIĄ rocznicę mojego pisania tu i Waszego obserwowania mojego profilu! Dziękuję za to, że właściwie wciąż jesteście, czy tworzę, czy mam przerwę, zaglądacie, czekacie, wciąż doceniacie. Co by się nie działo - do tej strony NA ZAWSZE pozostanie w moim serduchu ogromny sentyment. To miejsce w którym można się oczyścić i właściwie, dzięki innym ludziom, odnaleźć jakiś kierunek na dalszą drogę, ogarnąć jakiś problem. Tutaj są po prostu NAJLEPSI LUDZIE. DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO ♥
|
|
 |
Odszedł ode mnie zostawiając rozdarte w połowie serce, które każdego dnia wyniszcza się narastającą tęsknotą. Zabrał pogodne dni, uśmiech i gromadzące się w oczach szczęście. Miał przecież tylko naście lat. Całe życie przed sobą... tak cholernie boli mnie to, że zostawił nas tu wszystkich z jedną wielką niewiadomą. Każdy z nas ma w sobie poczucie winy, ze przecież mógł mu pomóc. Był.. blisko. A jednak zabrakło czegoś co mogłoby uratować jego przed tym niby "lepszym światem". Codziennie próbuję w snach wyciągnąć of niego choć małe wytłumaczenie dlaczego.. zostawia mnie tylko z mokrą poduszką i mocno bijącym sercem, które czasem poczuje ból. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Odważył się podejść i zapytać czy jestem szczęśliwa. Brak uśmiechu na twarzy, przepełnione bólem oczy, z który notorycznie wylewał się hektolitrami tej pieprzony żal. Wielu widziało jak z dnia na dzień upadam kalecząc kolana, obdzierając łokcie do krwi. Nie patrzył na mnie z wyrzutem. Ten malec mocno chwycił moją dłoń widząc na niej rany. Widział w zaschniętej krwi przemoc w domu, brak miłości, ciepła i spokoju. Czekał na odpowiedź widząc jak oczy coraz bardziej zachodzą łzami. Jak mocno zagryzane wargi pokrywają się krwią. Usiał obok, jako jedyny poświęcił mi swój czas nie goniąc za szczęściem, które zawsze i tak jest o krok dalej. Nawet wyciągnięte ręce nie potrafią go chwycić. Był te klika minut opowiadając jak spędził dzień. Opowiadał o drobiazgach malując szczery uśmiech by na końcu stwierdzić, że jestem szczęśliwa. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Uniósł mnie swą miłością ponad szczyty niebios. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
wiesz co mi się marzy? chodzić po Twoim mieszkaniu , w Twojej koszuli po wspólnie spędzonej nocy.
|
|
 |
Bóg nie zdejmuje ciężarów, wzmacnia tylko plecy.
|
|
 |
kocham cię , każdego dnia coraz mocniej .
|
|
 |
wystarczy kilka słów abym mogła znaleźć się tuż przy nim, jedno spojrzenie by rzucić wszystko i móc czuć jego obecność .
|
|
 |
oddać wszystko, zrezygnować z marzeń, sprzedać duszę, by móc choć raz zaglądnąć w Jego serce .
|
|
 |
tak łatwo zatracić się w twoich oczach, tak beztrosko dryfować gdzieś pomiędzy ich błękitami.
|
|
 |
-wciąż boję się, że następnego dnia po prostu znikniesz. Że obudzę się , a Ciebie już nie będzie obok mnie. Będę głucha na wszelkie wołania i każdego następnego ranka od nowa będę Cię szukać. W moim sercu, w moich myślach , wszędzie . Aż przyjdzie dzień kiedy zapomnę twojego ciepłego dotyku, twojego bicia serca, tego jak patrzyłeś na mnie gdy plątałam się we własnych słowach. Zgubię się pomiędzy światem realnym a złudzeniami. - wydukała wtulona w jego pierś niemalże łkając. - nie bój się - odparł - będę zawsze blisko Ciebie, każdego następnego dnia, aż do końca. - po czym objął ją mocniej i szepnął - obiecuję .
|
|
 |
przepłaciłam sercem, zraniłam duszę, pozwoliłam zagłuszyć głos rozsądku, a to wszystko z Jego powodu.
|
|
|
|