 |
kochała go, pragnęła z całego serca, ale mimo wszystko był sukinsynem, któremu nie należała się nawet odrobinka uczuć.
|
|
 |
zero słów, a potem pustka.
|
|
 |
nie wiem co mam myśleć, nie wiem co mam robić, nie wiem czy mi się to uda.
|
|
 |
bezbłędna potrzeba posiadania bliskiej osoby, tuż obok mnie do nieustannego tulenia i długich rozmów nocą wróciła.
|
|
 |
płynnie przechodzę w stan wykluczenia naiwności.
|
|
 |
tak często powtarzasz mi żeby zachowała ten przykry dystans. nie, ja zawsze robie swoje.
|
|
 |
nie wiem czy to tylko nawyk, czy pewien sentyment, że wciąż uśmiecham się na widok tej głupkowatej miny.
|
|
 |
znów mnie zżera to irracjonalne uczucie od środka, że jeszcze jednak mogę coś zrobić w tej nieprzeciętej znajomości.
|
|
 |
wiesz, jak to jest, gdy Twoje serce przebywa kilka kilometrów od Ciebie? nie wiesz co robić, łzy mimowolnie ciekną po Twych policzkach, oglądasz zdjęcia i przytulasz się do rzeczy przesyconych zapachem ukochanych, męskich perfum, palisz, papieros za papierosem. cholera! wracaj, bo do jutra nie wytrzymam.
|
|
 |
nasza rozmowa zawsze zaczyna się od "co tam?". po kilku latach znajomości , to głupie.
|
|
|
|