 |
I nie odpuszczam czuje, że jestem inny, Uczucia biorą górę, a człowiek jest bezsilny.
|
|
 |
|
Gdybym mogła wybrać między Tobą a innym, nawet pomimo krzywd wybrałabym Ciebie.
|
|
 |
|
Nawet gdyby jego obecność była trucizną. Zostałabym przy nim do momentu, aż umrę.
|
|
 |
Przepraszam, że ja w porównaniu do ciebie nie umiem tak perfekcyjnie pieprzyć ludzkich marzeń.
|
|
 |
Już nie wierzę w słowa ludzi, którzy wiele razy zawodzili.
|
|
 |
Uważam, że miłość to bardziej uzależnienie od bycia z kimś niż ludzkie uczucie, które może doprowadzić do czego piękne, bo przecież nie ma niczego cudownego w uzależnieniach. / czytammiedzywersami
|
|
 |
CIĄG DALSZY.Cofam to wszystko. Rutyna jednak zabija. Świadomość, że zasypiasz sama też nie jest czymś zajebistym. Weekendy z filmem romantycznym, herbatą, rozciągniętym swetrem i puchowymi skarpetkami już stały się nudne. Poleć w melanż, daj w nos, ruchaj się jak dobra dziwka - ta opcja staję się twoim wyjściem. Rok później jesteś kimś innym. Przećpane oczy nie mają już tego blasku. A przy twoim nazwisku naklejają ci nalepkę : sucz. Oł. Nie przejmuję się tym, bo już nic nie zrobisz. Ćpasz i chlasz cały czas. I dochodzisz do wniosku, że to rutyna. Śmieszne co? / czytammiedzywersami
|
|
 |
Lubimy rutynę. Mamy wtedy wszystko pod kontrolą. Wstajesz rano. Jesz śniadanie. Idziesz do szkoły/pracy. Po kilku godzinach przychodzisz do domu. Jesz obiad. Włączasz film. Usypiasz przy nim. Zasypiasz sama. Nie martwiąc się gdzie jest druga osoba, bo jej nie masz. Nie ma telefonu o drugiej w nocy. Nikt nie budzi Cię, bo się najebał i ma rozkminy. Wstajesz rano i znowu to samo. Samotnie, ale stabilnie. Tego chyba chcemy. Życia ze świadomością, że nie będzie nic nowego. Zaplanujemy sobie weekend samotnie to i tak będzie. Żadnych spontanów i spóźnień w poniedziałkowy poranek. Żadnych rozczarować. Zero łez. Brak przywiązania. Żyć wyłącznie ze świadomością, że się żyję jest denne, puste i kurwa no. Nie wiem co chciałam napisać. Może, że potrzebujemy trochę odskoczni. Może to stwierdzenie : chujowo, ale stabilnie jest złe. Żyjesz raz. Umrzesz młodo, żyjąc z zasadami, czy szybko, ale z wielkimi wspomnieniami, przepitą wątrobą i płucami, które ledwo łapią tlen, bo przepaliłaś je fajkami.
|
|
 |
tutaj marzeń lepiej nie mieć, kurwa tęsknię za czymś. chyba nie mieć lepiej, niż za chwilę ciebie stracić.
|
|
 |
z tamtych obietnic został pył, który rozsypał czas po glebie. czytaj, że nie zostało nic, dlatego nie ma już mnie i ciebie.
|
|
 |
Mówią raz się żyje, ale nawet jeśli raz to godnie.
|
|
 |
A mówić kocham jest często za trudno
Żyjemy, deszcz jest łzami, łzy są bólem,
Ale tak między nami, już chyba nic nie czuję.
|
|
|
|