Wracając od kumpeli około 24 szłam ciemną uliczką.Tą przed którą zawsze mnie ostrzegałeś i nigdy nie pozwalałeś mi nią chodzić.Teraz już Cie nie ma,nie zabronisz mi. `bo przecież co złego może mi się stać?` tak myślałam.Po kilku minutach pojawiło się za mną kilka postaci.Nie potrafiłam rozgryźć kto to w pewnym momencie jeden typ rzucił tekstem `no maleńka nie uciekaj` nie odpowiedziałam.przyśpieszyłam ale zaraz zwolniłam.Usłyszałam głos który tak uwielbiałam.To byleś Ty.Tak właśnie Ty.Później obudziłam się już w szpitalu.Otwierając delikatnie oczy zobaczyłam Ciebie we łzach.Powiedział `kochanie dlaczego to zrobiłaś,dlaczego tam poszłaś?Dlaczego?!`krzyczał.Zdążyłam odpowiedzieć tylko ciche `spierdalaj`.więcej już Cie nie zobaczyłam.Nie zobaczyłam nikogo.Teraz już nie było mnie. //miikii
|