Widzę Cię już z daleka. Czuję jak serce zaczyna bić szybciej, zrenice sie rozszerzają, dłonie zalewa zimny pot. Podchodzę. Nic nie czuję oprócz Twojego oddechu na policzku. Wdycham szczęście, wydycham cały swój smutek. Już mnie to męczy. Nie daje sobie rady, ale wiem, że muszę to zrobić. Podchodzę jeszcze bliżej, teraz wiem, że jesteśmy tylko my. Otwieram usta, chcę coś powiedzieć. W środku krzycze i rozrywam siebie na strzępy. Powoli się uspakajam. Widze jak się uśmiechasz. Wszystko nabiera sensu. Słysze Twoje myśli, słysze jak krzyczą ze szczęścia, które przerywa potężny ból. Słysze jak mnie obwiniasz. Słyszę jak obrzucasz przekleństwami, niby żartując, ale całkiem poważnie. Wiem jak Cię zraniłam. Teraz albo nigdy. Stało się. Co teraz? Nauczką jest to jak się teraz czujesz, nauczką dla mnie. Wiem, nie powinnam.Czas wszystko naprawił. Dalej jesteśmy my i tylko to się liczy. Jak wyrazić to co czuję? Nie wiem. Nie wystarczą słowa.
|