|
wtedy podszedłeś z uśmiechem .. czułam , że chcesz powiedzieć mi powiedzieć coś bardzo ważnego . i wtedy zadzwonił ten cholerny budzik ..
|
|
|
jesteś drzwiami , które otworzyłam .. a potem przycięli mi palce .
|
|
|
. moje szczęście ma zielone oczy .
|
|
|
najprawdopodobniej nigdy się nie dowiesz jak boli , gdy na mnie nie patrzysz i gdy muszę odwrócić wzrok od Twojej twarzy - nie patrzeć nawet kątem oka - abyś przypadkiem nie zauważył jakie wywierasz na mnie wrażenie ..
|
|
|
taki ze mnie dziwny przypadek , że jak komuś na mnie zależy to mam to gdzieś , a jak już się nie stara to nagle zaczynam się przejmować .
|
|
|
pamiętam jak to się zaczynało - tak dziecinnie , tak niewinnie ..
|
|
|
- wypuściłam szczęście ..
- jak to wypuściłaś szczęście ?
- nie zdołałam go złapać bo było troche za ciężkie ..
- a jak wyglądało .. ?
- było trochę wyższe ode mnie i miało zielone oczy .
|
|
|
on tam stoi ! boże co mam mu powiedzieć ? idź , nie potrzebujesz słów , ani jednego słowa . idź i Go pocałuj .
|
|
|
- czekam .. - na co ? - na nasz pierwszy pocałunek . - zamilkł . - mogę .. ?
|
|
|
- nie mam żadnego planu ! - to dobrze kochanie , one zazwyczaj i tak nie wypalają ..
|
|
|
nowa przyszłość , ale inna niż wyśniona .
|
|
|
- a jeśli pewnego dnia będę musiał odejść ? .. - spytał krzyś ściskając misiowi łapkę - co wtedy ? - nic wielkiego - zapewnił go puchatek - posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam . kiedy się kogoś kocha to ten ktoś nigdy nie znika , tylko siedzi gdzieś i czeka na Ciebie .
|
|
|
|