|
zielonooka_.moblo.pl
wróć. przyjedź. bądź. amen.
|
|
|
wróć. przyjedź. bądź. amen.
|
|
|
-myśmy się już gdzieś kiedyś spotkali?
-tak, pracuję w recepcji szpitala psychiatrycznego.
|
|
|
czy to nie ironia losu? ignorujemy tych, którzy nas uwielbiają. Uwielbiamy tych, którzy nas ignorują. kochamy tych, którzy nas ranią i ranimy tych, którzy nas kochają.
|
|
|
Naprawdę zabolało, wiesz? To, co wydawało się być przeszłością, znowu uderzyło mnie w twarz.
|
|
|
Wiesz, próbuję ci powiedzieć, że cię potrzebuję.
|
|
|
Kiedy słyszę twój głos odbiera mi własny.
|
|
|
a ukradniesz dla mnie niebo?
|
|
|
Potrzeba czterech sekund żeby dojść do drzwi. Ja daję Ci dwie
|
|
|
Lepiej jest patrzeć na niebo, niż w nim żyć. To strasznie puste miejsce, takie nieuchwytne. Takie miejsce, gdzie uderza piorun i wszystko znika.
|
|
|
nigdy nie będę wiedziała, że coś jest moje, dopóki tego nie wyrzucę
|
|
|
a nie wolno oddawać serca dzikiemu stworzeniu. im bardziej je kochasz, tym ono staje się mocniejsze. aż wreszcie jest dość silne, żeby uciec do lasu. albo pofrunąć na drzewo. potem na wyższe drzewo. a potem w niebo. i tak pan skończy, panie Bell. jeżeli pan sobie pozwoli kochać dzikie stworzenie. skończy pan na patrzeniu w niebo.
|
|
|
|