Był późny wieczór, w głowie tylko myśli o niej, o kobiecie mojego życia. Nie mogłem zasnąć, wyszedłem na dwór.. Poszedłem na ławkę. STOP! na Naszą ławkę w parku. To właśnie ta ławka była świadkiem rozpoczęcia naszego wspólnego życia.. Siedząc tam przed oczami miałem wszystkie sytuacje, kurwa to tak cholernie boli.. Skuliłem się, nie chciałem żeby ktokolwiek widział mnie w takim stanie. Nagle ktoś dosiadł się do mnie. Wiedziałem, że to ona.. te perfumy, które rozpoznałbym na końcu świata.. Podniosłem głowę, spojrzałem na nią - siedziała zapłakana patrząc prosto w moje oczy.. - Kocham Cię - rzekła.. - Kochanie, wybacz mi wszystko co zrobiłem.. Wiem nie powinienem tak postępować. Zachowałem się jak skończony dupek - mówiłem przez łzy. Przerwała mi składając delikatny pocałunek na moich ustach.. Tak, od zawsze wiedziałem, że to kobieta mojego życia . / żelek. w dupie.
|