|
rozsypuję szczęście na pękniętym lustrze
|
|
|
pusta ta przestrzeń przypomni Ci o błędach, chciałeś ognia to z piekła ogień Cie dosięga. i nie rozgrzeje serca jak prawdziwe emocje, bo znowu wyszło źle, a znowu chciałeś dobrze. mogłabym Ci wiele dać, to za czym tęsknisz, mogłabym za Tobą stać, uczynić wielkim, gdybyś naprawdę chciał, powiedział to głośno, a karma jest zołzą pokaże Ci samotność
|
|
|
dlaczego właśnie Ty mówisz, że masz dość
|
|
|
zaskakująco dużo mówisz, jak na kogoś kto nie ma nic do powiedzenia
|
|
|
akceptuj człowieka takim jakim jest, nie wywracaj mu życia do góry nogami tylko dlatego, że masz inny, wyimaginowany ideał
|
|
|
czasami najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić, jest zburzenie wszystkiego i rozpoczęcie od nowa
|
|
|
pierdol wszystko, bo co będzie to będzie i daj mi nadzieję zanim kurwa odejdziesz
|
|
|
w metrze każdy chłopak ma Twoją twarz
|
|
|
każdy dzień jest idealny by docenić, dziękuję
|
|
|
każdy dzień jest idealny by odrzucić, musisz odsunąć ludzi, z którymi nie chcesz się budzić. Każdy dzień jest idealny, żeby zmienić tereny, omijać, których nie chcemy zakorzenić.
|
|
|
palisz przeszłość jak kolejny most, wiatr znosi popiół wdychasz go, wiesz już, że ten gprący oddecg spalił Cie, a ja wdycham to, żyjesz we mnie
|
|
|
ktoś woła mnie i to nie jesteś ty
|
|
|
|