- Przepraszam – powiedział. Potem wziął moją twarz w dłonie i zaczął przybliżać swoje usta do moich. Jakiś czas przedłużał tą chwilę. Nie wiem czy czekał na to, aż mu się wyrwę, czy może czy się na niego rzucę. Nie zrobiłam jednak ani tego. W sumie to nie wiedziałam czy chcę odwzajemnić ten pocałunek. Coś, gdzieś tam głęboko we mnie wcisnęło mi przycisk „Oskar”. Ale pomyślałam sobie, że skoro mnie zostawił, pewnie sam jest teraz szczęśliwy. Może jest z kimś i jest szczęśliwy? Kto wie? A może właśnie on chciał mojego szczęścia. Przecież minęły już prawie trzy lata. Powinnam była zacząć żyć od nowa. Z kim chcę. Pomyślałam więc sobie, że mogę być szczęśliwa. Kiedy usta Emila były może dwa milimetry od moich przybliżyłam się do niego. Po chwili całowaliśmy się. /zpw
|