- co robisz?
- jestem w Nowym Jorku, czekam na limuzynę, która zawiezie mnie Wellington Hotel, gdzie wypiję lampkę szampana z Jamesem Bondem,
dzięki któremu wystąpię w najnowszym sezonie CSI Miami.
- naprawdę?
- nie, na fejsie siedzę
dawno, dawno temu wczoraj pięcioletnia staruszka, co miała wysokiego syna o niskim wzroście, siedząc na drewnianym kamieniu w słonecznym cieniu nic nie mówiąc rzekła: "Ale dziś upalny mróz".
czasem po prostu chciałabym wrócić do czasów wczesnego dzieciństwa, kiedy słowo 'gówno' było największym przekleństwem, jedynym zmartwieniem były potwory wychodzące z szafy, a ulubionym zajęciem ustawianie życia lalkom barbie .