co miesiąc wracam w miejsce, które do końca życia będzie przypominało mi Ciebie. spędzam tam wiele godzin słuchając piosenek, które kojarzą mi się tylko z Tobą, wpatrując się w pełnie księżyca, która towarzyszyła nam przy pierwszym pocałunku, wracając do dwudziestego trzeciego września, przypominając wszystko dokładnie co się wtedy wydarzyło. Przypominam sobie chwile, gdy przytulałeś tak mocno, patrzyłeś tak słodko, całowałeś tak namiętnie, mowiłeś tak, że motyle nie ustawały. I nie ustają do tej pory. Ciągle wspominając te chwile czuje małe motylki w brzuchu, które nie maja najmniejszej ochoty się zatrzymać, a w sercu czuję Ciebie. / haha, moje stare pierdolenia
|