 |
xxcookiecripsxx.moblo.pl
myśli że polece na jego motor . jak ja zazdrosna jestem bo więcej czasu z nim spędza ..
|
|
 |
myśli , że polece na jego motor . jak ja zazdrosna jestem , bo więcej czasu z nim spędza ..
|
|
 |
- Uległam wtedy, uległam teraz, ulegnę Tobie jeszcze nie raz.
|
|
 |
w miłosnym horrorze - tak dłużej być nie może . / peja .
|
|
 |
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie. | positiive
|
|
 |
Wyszła ze szkoły wiążąc jeszcze szalik. Kiedy dochodziła do furtki, zauważyła, że stoi z kumplami. Trzymał w dłoni śnieżkę i momentalnie uśmiechnął się na jej widok. "Nie waż się!" Krzyknęła w jego stronę. "Bo co?" Zapytał z szelmowskim uśmiechem. Złapał ją i przyciągnął do siebie tak blisko, że wymieniali oddechy. "Proszę?" Zrobiła smutną minę. Już myślała, że ją pocałuje, gdy nagle znalazła się na ziemi, ze śniegiem na twarzy. Było cholernie zimno! Usiadł na niej okrakiem i śmiał się w najlepsze. "Złaź ze mnie!" Warknęła. "Oj, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi." Wciąż się śmiał. "A jak zachoruję?" Zapytała smutno. Spoważniał i powiedział cichutko: "To będę Twoim osobistym lekarzem." Nachylił się do pocałunku. Jakie było jego zdziwienie, gdy na ustach poczuł zimy śnieg. Zwaliłam go z siebie i pognałam pędem do samochodu. Spojrzał na mnie wnerwiony i pogroził palcem. Wysłałam mu buziaka. We wstecznym lusterku widziałam, jak się śmiał. | positiive
|
|
 |
kaptur, spojrzenie, wszystko na tip-top i dzień jest nasz!- ale nie mój.- każdy dzień jest Twój, kiedy wpierdol dasz! spójrz sama, co za lama, stylowy wpierdol zapewniony! super co? pałka w dłoń. teraz jesteś dresem, oooh!
|
|
 |
siedziała sama na kanapie wpatrując się w to co dzieje się za oknem i z trudem powstrzymywała łzy wiedząc że on teraz kocha inną.
|
|
 |
lubię gdy jego dłoń znienacka łapie moją, a on jakby nic się nie stało po prostu się uśmiecha. | endoftime.
|
|
 |
Reprezentujesz najgorszy gatunek skurwysynów.
|
|
|
|