|
xagniecha.moblo.pl
Poranki zaczynam tuż po szóstej. Słońce witam w oknie porannym papierosem i kieliszkiem wiśniówki. Nie żebym tak przeżywała nasze rozstanie czy coś...
|
|
|
Poranki zaczynam tuż po szóstej.
Słońce witam w oknie porannym papierosem i kieliszkiem wiśniówki.
Nie żebym tak przeżywała nasze rozstanie, czy coś...
|
|
|
nie mów mi o tęsknocie bo to nie Ty nie spałeś dzisiaj w nocy,
pijąc kakao, słuchając 'please don't leave me'.
|
|
|
i tak cholernie tęsknisz i nic nie możesz zrobić. już nawet patrzenie przez okno nie pomaga.
|
|
|
i pewnego słonecznego dnia , powiem Ci co czuje
|
|
|
przyznam szczerze, gdy mnie całujesz nawet mój łokieć się podnieca.
|
|
|
nie byłam przygotowana na przeżywanie huśtawki uczuć, a on mi coś takiego nieustannie serwował .
|
|
|
upajam się zapachem Twojego ciała tak samo jak Ty zapachem marihuany . Tak kochanie to uzależnienie.
|
|
|
dla Ciebie zrobiłabym wszystko: wzięłabym do ręki pająka, spała sama w lesie, chodziła boso po szkle, wspięła na Mount Everest, zjadła pietruszkę, złapała krokodyla, wyplotła sobie wianek z cierni... Wiesz co jest najśmieszniejsze? To, że Ty nawet o tym nie wiesz
|
|
|
Największym sukcesem jest powiedzieć jemu NIE.
|
|
|
Jeśli ktoś był dla Ciebie ważny, nie zapomnisz go. I nie ważne czy to był kochanek, czy przyjaciel czy chomik..
|
|
|
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział, że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie, gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie, ale uwielbiam, kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go, mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz, że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi, ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej, że czeka na Ciebie jakiś frajer
|
|
|
Kto powiedział, że nie możemy być szczęśliwi? Kto powiedział, że nie możemy być doskonali? Uwierz mi, że nikt.
|
|
|
|