|
wheniamgone.moblo.pl
kocham cię . a ty traktujesz mnie jak zabawkę i nie wiem co myśleć .
|
|
|
kocham cię . a ty traktujesz mnie jak zabawkę i nie wiem co myśleć .
|
|
|
warto żyć dla tych chwil, które już nigdy się nie powtórzą .
|
|
|
Co byś zrobił gdybyś wiedział, że na Twój widok kąciki ust unoszą mi się ku górze, serce bije tak jakby miało połamać żebra, a w brzuchu latają motylki ?
|
|
|
W milosci jak na wojnie na dwa fronty dlugo nie pociagniesz .
|
|
|
Czekam na dzień, gdy rano wstanę zobaczę za oknem słońce i wiadomość od Ciebie, jak bardzo tęsknisz, kochasz i potrzebujesz .
|
|
|
Chodź ze mną gdzieś, sama nie wiem dokładnie gdzie. Może na drugą stronę lustra, przecież we dwoje raźniej ..
|
|
|
mam ochotę podbiegnąć do Ciebie i przytulić się, bez niczego, tak po prostu .
|
|
|
szli jak w każde jesienne popołudnie na spacer, zawsze tymi samymi alejami. on, zmieszany niezręczną ciszą, w końcu się odezwał. - skarbie, czy coś się stało? - jej oczy napełniły się łzami. po chwili zaczęła krzyczeć. - czy Ty mnie jeszcze, kurwa, kochasz? - ludzie patrzyli się na nią jak na skończoną idiotkę, jednak to ją nie obchodziło. jak przez mgłę, widziała tylko jego. - dlaczego pytasz? przecież wiesz... - wpadła w jeszcze większy gniew. w jeszcze większy płacz. - mam Ci przypomnieć?! właśnie minęliśmy drzewo, pod którym przytuliłeś mnie pierwszy raz. za każdym razem, kiedy przechodziliśmy koło tego dębu, przytulałeś mnie po raz kolejny. mam mówić dalej?! - nie kocham Cię. - odszedł.
|
|
|
spójrz mi prosto w oczy i powiedz, że nic dla Ciebie nie znaczę. zrób to a nie będę mieć już wątpliwości .
|
|
|
stanęła przed nim, cała roztrzęsiona. zaciskając zęby, starała się na próżno powstrzymać łzy,spływające nieustannie po jej policzku. w drżącej ręce, trzymała przy skroni pistolet - zabiję się rozumiesz?! zabiję! - krzyczała dusząc się płaczem - uspokój się. jesteś w amoku, nie wiesz co robisz. oddaj mi ten pistolet - mówił do niej. starając opanować się własne emocje, wyciągał ku niej dłonie - zabiję się! - zagryzła wargę na tyle mocno, że zaczęła sączyć się z niej krew - nie zachowuj się jak desperatka! zabij się z naiwności, no proszę! zabij się - krzyczał z przekonaniem, że go nie posłucha -do końca życia będzie Cię dręczyć sumienie za to, że mnie nie kochałeś! - krzyczała w niebo głosy, ocierając rozmazany tusz końcem rękawa, wolnej ręki - rób co chcesz. jestem zmęczony tym całym przedstawieniem. wracam do swojej dziewczyny. ona jest warta uwagi,nie robiąc z siebie desperatki chcącej zwróci na siebie uwagę. - wyszeptał naciskając klamkę pokoju, usłyszał strzał broni.
|
|
|
a wiesz dlaczego tak Go nienawidzę? bo Go kocham !
|
|
|
|