|
Było fajnie, ale już się skończyło umówmy się, że co było, to było zróbmy tak, żeby wspominać to dobrze.
|
|
|
Na imprezce nie trzęsę tyłkiem lecz parkietem.
|
|
|
Zamiast o głupoty wciąż wszczynać kłótnie może kiedyś napijemy się wódki.
|
|
|
te błahe momenty, kiedy siedzisz i nie wiedząc dlaczego uśmiechasz się do szklanki mrożonej kawy, trzymanej w ręku.
|
|
|
mam ochotę wywiesić sobie na czole transparent z napisem 'bez kija nie podchodź'. tak jestem sfrustrowana tym wszystkim, że mam ochotę zabijać bez opamiętania każdego, kto tylko na mnie spojrzy.
|
|
|
uszkodził jakąś cząstkę mnie. tą, której żaden z lekarzy nie podjąłby się leczenia.
|
|
|
nie pojmuję, czemu mam ochotę na niekontrolowane skakanie z radości jak opętana, kiedy poprosi mnie o pożyczenie zeszytu od matematyki. przecież wcale mi nie zależy.
|
|
|
nie mogłam na niego patrzeć. nie byłam w stanie zmusić swoich tęczówek do tego, aby ukazało się w nich jego odbicie. nie potrafiłam pochłaniać go spojrzeniem ze świadomością, że mogłam go mieć. że zaprzepaściłam jedną z nie wielu szans na bycie, obrzydliwie szczęśliwą.
|
|
|
chciałabym, żeby mój rękaw był na tyle odpowiedni, abyś mógł ocierać nim swoje łzy.
|
|
|
od dzisiaj będę tylko wzruszać ramionami, na każde 'kocham Cię' w moją stronę.
|
|
|
największym błędem jest to, że nie przystępujemy do walki z góry zakładając, że nie mamy szans na wygraną. dopiero w obliczach śmierci dochodzi do nas ile mieliśmy szans na bycie szczęśliwym. i jak wielu z nich, nawet nie spróbowaliśmy wykorzystać.
|
|
|
widzisz. bo Ty jesteś dla mnie jak ten cholerny letni wiatr, rozwiewający moje włosy podczas upału. oczekiwany. upragniony. szybko utracony. jednym słowem - przemijasz z wiatrem w mgnieniu oka.
|
|
|
|