|
unrealizable.moblo.pl
siedziała na dywanie na środku pokoju. koło niej było pełno porozrzucanych potarganych na pół fotografii. z oczu wylewały się strumienie łez. nagle drzwi od pokoju ot
|
|
|
siedziała na dywanie na środku pokoju. koło niej było pełno porozrzucanych, potarganych na pół fotografii. z oczu wylewały się strumienie łez. nagle drzwi od pokoju otworzyły się a w nich stanął on - powód całego zła, które je otacza. popatrzyła swymi zaczerwionymi oczami na niego - Dlaczego.? - Dlaczego mnie tak cholernie zraniłeś.?- wyszeptała - noo kurwa pytam czemu mnie zdradziłeś.?! - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cie skurwysynie rozumiesz nienawidzę.! - zalana łzami nie mogła oddychać. - ja naprawdę nie mogę z tobą być. - odparł od niechcenia. - daj mi spokój rozumiesz. zniknij z mojego życia ! - krzyknęła. a on z uśmiechem na twarzy podszedł do niej pocałował w usta i do jej prawej dłoni włożył żyletkę. - tylko nie zrób sobie krzywdy kochanie. - wyszeptał do ucha i wyszedł zamykając cicho drzwi.
|
|
|
' odpowiedz mi w końcu ' - przerwał tę niezręczną ciszę. spojrzałam na Niego zaszklonymi oczami i syknęłam przez zęby 'spierdalaj .. '. popatrzył na mnie z wściekłością w oczach , prosząc bym powtórzyła. milczałam przez chwilę, i gdy już nabrałam odwagi pewnym głosem powiedziałam 'spierdalaj, spierdalaj z mojego życia, na zawsze'. złość w Jego oczach zwiększała się z sekundy na sekundę, dłonie zacisnął w pięść i zaczął nerwowo nimi wymachiwać. przymrużyłam lekko oczy, spuszczając wzrok w dół - taka trauma z przeszłości. widząc to opuścił dłonie, mocno mnie przytulając. odepchnęłam Go i patrząc prosto w oczy powiedziałam 'to nie ma sensu'. z całej siły przyjebał w ławkę stojącą obok, po czym odwrócił się i odszedł - a ja zostałam sama, tak jak chciałam - ze smutkiem w oczach i czarną łzą na policzku.
|
|
|
chciałabym być tak bardzo silna emocjonalnie jak faceci . żyć każdego dnia z ich ' mam wyjebane ' na wszystko dookoła. marzę , żebym choć przez chwilę nie kierowała się sercem . spędzić jeden dzień w ich skórze. bez reagowania płaczem na romantyczne wyznania miłosne bohaterów komedii romantycznych, bez przejmowania się czy dobrze dzisiaj wyglądam , albo czy ten sweterek pasuje do tych spodni . wyjść z domu całkowicie wyluzowana , zapalić papierosa , splunąć na chodnik i pojechać na dobrą imprezę . stać chwilę wśród znajomych z piwem w ręku i wypatrywać przystojnej ofiary . podejść bez strachu przed odrzuceniem , zatańczyć razem kilka utworów , potem w jakimś rogu klubu wykorzystać okazję i zacząć zachowywać się dość niemoralnie . po chwili rzucić hasło , że muszę wracać do znajomych zostawiając tylko swój numer. przez następne dni nie reagować na żadne wiadomości , telefony . zabawić się raz bez jakichkolwiek wyrzutów sumienia. poczuć , jak to naprawdę jest być prawdziwym skurwielem
|
|
|
są chwile , w których zastanawiam się , co on mówi , gdy ktoś zapyta o mnie . jestem ciekawa , czy żałuje tych dni spędzonych ze mną . czy choć trochę tęskni za wspólnym śmianiem się z niczego , za naszymi rozmowami . ciekawe jak się tłumaczy , gdy kiedyś ktoś przypomina mu tą imprezę , na której powiedział pierwszy raz , że mnie kocha . pewnie teraz zaprzecza temu wszystkiemu . tłumaczy się ,że był w końcu tak bardzo pijany , że plótł bzdury . albo mówi , że wtedy nie wiedział jeszcze jaką szmatą jestem . nie interesuje mnie nawet tak bardzo to , co on mówi innym . jestem ciekawa co czuje w środku . przecież ma serce , ma uczucia . zawsze reagował zbyt emocjonalnie na wszystko . przecież tak się troszczył o każdą z nas . złożył mi kilka sekund po północy jako pierwszy życzenia urodzinowe . wyjątkowe , piękne . pisał ' nie zmieniaj się . zostań taka , jaka jesteś i pamiętaj , że są ludzie , którzy są w stanie zrobić dla ciebie wiele . ' i on zrobił . był .
|
|
|
masa kartkówek i słuchanie nauczycieli , że w końcu mamy się wziąć za naukę już od rana wyprowadziła mnie z równowagi . w trakcie powrotu do domu w autobusie stara jędza przepychała się , żeby tylko usiąść taranując mnie i depcząc . pieprzony wiatr rozjebał mi włosy w różne strony . w domu matka zaczęła narzekać , że znowu nie posprzątane . na dodatek tamten nie odpisywał kurwa od ponad godziny . wkurwiało mnie dosłownie wszystko . wyszłam z psem , żeby czasem nie wybuchnąć w domu. wychodząc na pobliską alejkę dostałam smsa . pierwsza myśl - ja pierdole , w końcu raczył odpisać. zapytał tylko krótko , gdzie jestem . kurwa , a gdzie mogę być . ' z psem ' - odpisałam . kundel zaczął szczekać i wyrwał mi smycz z ręki biegnąc przed siebie nie zważając na moje krzyki . jeszcze tego brakowało. biegłam za tym chorym psem drąc się na całą alejkę . skręciłam psem i zobaczyłam Jego z moim pupilem. śmiał się do mnie i drapał za uchem zadowolonego psa . fatalny nastrój gdzieś przepadł.
|
|
|
czasami musisz być daleko od ludzi, których kochasz. ale to nie oznacza, że
kochasz ich mniej. czasami to sprawia, że kochasz ich nawet bardziej.
|
|
|
jego ciepły oddech okalał mój kark , a dłonie sunęły po nagich plecach . leżałam na boku powoli zamykając oczy . przysunął się jak najbliżej mnie . czując jego gorące ciało , po całym ciele przeszły mnie przyjemne dreszcze . błądził dłonią po moim boku , brzuchu , piersiach , ramieniu . w końcu splótł nasze palce szepcząc jak najciszej : - kocham cię . - otworzyłam oczy zaciskając jego dłoń w swojej . - za co mnie kochasz. ? - przechyliłam możliwie głowę czekając na jego odpowiedź . - jesteś . to wystarczający powód. // unrealizable
|
|
|
trzęsłam się z zimna, ręce były tak lodowate , że ich nie czułam. prawie umarłam ze szczęścia, gdy w końcu przekroczyłam próg mieszkania. nie minęło pieć minut, a już leżałam pod kołdrą i ciepłym kocem pośród swoich ulubionych siedmiu poduszek. było jakoś około szóstej rano. zamknęłam oczy i uśmiechałam się sama do siebie, bo myśli nie kierowały się już w Twoją stronę. chwilę potem usłyszałam dźwięk sms'a. wymacałam telefon leżący na biurku i mrużąc oczy odczytałam wiadomość - znowu dziwna, treść, znowu Ty, znowu nie wiemy co to za układ, znowu stajesz się zagadką i problemem, którego nie potrafię rozwiązać. odłożyłam telefon, kasując smsa i zamykając oczy próbowałam zasnąć. i w tym momencie powinny być ironiczne gratulacje dla Ciebie - znowu zabrałeś mi sen.
|
|
|
siedziała nad jego grobem. łzy wylewały się strumieniami, rozmazując staranny makijaż. ubrana w letnią sukienkę, którą on tak bardzo lubił. jeszcze tak nie dawno siadała mu na kolanach, przytulała i spędzała wolny czas w jego towarzystwie. a dziś pozostała pamięć o nim, zdjęcie w ramce na biurku i jego telefon w jej dłoniach. dzień który próbuje wymazać z pamięci był najgorszy w jej życiu. dla każdego taki by był. bo w końcu jak można nazwać dzień stracenia bliskiej osoby przez nieszczęśliwy wypadek. // unrealizable
|
|
|
całe google przewróciłam do góry nogami. ale i tak nie znalazłam odpowiedzi na pytanie, co się z nami stało.
|
|
|
|