pewnego dnia na przerwie podszedłeś do mnie i spytałeś 'pomożesz mi z matmy bo nie rozumie' zaskoczyło mnie troche twoje pytanie, ale co tam odpowiedziałam 'no spoko a kiedy' i tu zacząłeś się jąkać, nawet śmiesznie to wyglądało, ale odpowiedziałeś 'po lekcjach spotkajmy się w szatni' . hmy. po lekcjach w szatni, ździwiło mnie. kiedy po lekcjach zostałam w szatni i czekałam na niego, przyszedł ale jakis taki dziwny, nie smiały, skryty nigdy go takiego nie widziałam. usiadł obok mnie na parapecie i powiedział 'matma to był tylko pretekst, żebyś została' nie mogłam w to uwierzyc co on chce zrobić 'no to po co kazałeś mi zostać?' i wtedy zaczął się tak słodko patrzeć w moje oczy, nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje a on nadal się patrzył w moje oczy, po mojej głowie chodziły róźne myśli. w końcu wypowiedział pare słów 'skarbie, twoje oczy są boskie, kocham cię' zamurowało mnie. że on ...że ja! do dziś nie wierze że my razem!
|