|
truexblood.moblo.pl
Kiedy żegnaliśmy się ostatnim razem byłam w tobie zakochana kochałam twoje poczucie humoru kochałam twój uśmiech kochałam jak na mnie patrzysz mimo tego że te spojrz
|
|
|
Kiedy żegnaliśmy się ostatnim razem byłam w tobie zakochana, kochałam twoje poczucie humoru, kochałam twój uśmiech, kochałam jak na mnie patrzysz mimo tego, że te spojrzenia tak bardzo mnie zawstydzały, kochałam jak mnie przytulasz i jak mnie całujesz ...tak, wtedy cię kochałam. wtedy czułam że jeszcze tyle kolorowych dni przed NAMI.
|
|
|
dobrze wiedziałeś że jestem nieufna i z dystansem podchodzę do ludzi. mimo to sprawiłeś, że bezwiednie oddałam Ci mój cały świat. miałam racje, że ufać nie warto.
|
|
|
-Kocham Cię.. -Ale przecież nie widzieliśmy się od roku! -Widziałam Cię co noc, ilekroć zamknąłam oczy..
|
|
|
Owszem, miała wspomnienia, ale wspomnień nie można dotknąć, poczuć ani przytulić. Nigdy nie były dokładnie takie jak tamta chwila, a z biegiem czasu nieubłaganie bladły.
|
|
|
Być może któregoś dnia obudzisz się tęskniąc za mną... i zrozumiesz ile dla Ciebie znaczę... Lecz wtedy ja, obudzę się tęskniąc za kimś, kto nie potrzebował aż tyle czasu, aby to zrozumieć.
|
|
|
Ona.. ona tylko czeka az napiszesz jej wiadomosc na gg… A gdy juz jestes dostepny nie zauwazasz jej chociaz ustawila najbardziej rzucajacy sie w oczy opis
|
|
|
brakuje mi tych wieczorów, tych rozmów do drugiej, tego jak płakałam ze śmiechu, potrzebuję Twojego głosu, żeby nie było już tej ciszy. Ciebie mi brakuje.
|
|
|
i wiesz co jest najgorsze?! Najgorsze jest to że za moimi plecami mówisz"już mi na niej nie zależy" . powiedz mi to w twarz!
|
|
|
gdy ona zapomniała, on zrozumiał ile dla niej znaczył.
|
|
|
I choć wie, że z tego nic nie będzie, wciąż spogląda na Twe zdjęcie
|
|
|
Ja się go nie boję.! Ale zobacz czy przypadkiem nie wraca...
|
|
|
Była po prostu młodziutką istotką o dużych, zielonych oczach. Lubiła się śmiać, spotykać ze znajomymi. Wierzyła w ludzi i w ich dobro. Kochała świat takim, jakim był. Akceptowała jego plusy i minusy. Doszukiwała się we wszystkich dobra i ciepła. Dorosła.. Ktoś ją zawiódł, skrzywdził, zniszczył jej uczucia, zdeptał serce, zabił jej duszę. Przestała się uśmiechać, spotykać ze znajomymi, wierzyć w ludzi, w ich dobro. Nienawidziła świata. We wszystkich doszukiwała się podstępu. Nie ufała nikomu. Zamknęła się w sobie. Straszliwy ból istnienia. Płakała. Łzy były ukojeniem.. Zbudowała swój mały świat. Odgrodziła się od wszystkiego bezpiecznym murem dystansu. Przestała ufać.. Może chciała, ale już nie potrafiła i jak na złość za każdym razem, gdy w jej smutnych, teraz już szarych oczach, pojawiał się płomyk nadziei, ktoś brutalnie go gasił. Zadając kolejną ranę jej sercu. Nie płakała. Nie miała siły.. Może zabrakło łez.. I pojawił się On tak nagle.. Ona - ranny ptak.. Taka płochliwa.
|
|
|
|