Każdy z nas ma w sobie skrzynkę biegów, ale niewielu umie się nią posługiwać. Ja odkryłem ją dopiero kilka miesięcy temu. Najpierw włączyłem tylny bieg, dość długo tkwiłem w martwym punkcie, a potem zacząłem "wkleszczać" inne biegi. Teraz jadę na czwartym, o ile nie w ogóle na tak zwanym "Schnellgang", czyli nadbiegu, który mają podobno te wielkie "Mercedesy". A może się mylę? Może nie człowiek sam przestawia te biegi, wyłącza sprzęgło? Może robi to los? Nieraz przez całe życie człowiek chce siebie wygrać dla siebie - i nie może. To loteria, na której pada mało wygranych. Najstarszniejsze jest chyba ciągłe mijanie się z samym sobą, ciągłe czekanie na tę największą wygraną, jaką w życiu każdego człowieka jest na pewno wygranie siebie dla siebie. Bo tylko od tej chwili człowiek taki może być prawdziwą wygraną także dla innych. Prawdziwą - inne nie są prawdziwe.
|