jedna kreska i krwi łezka . druga szrama wku*ia mnie mama . mój umysł się tak broni , krew spływa po dłoni . ból za bólem , siekam skórę . chce poczuć ukojenie , u kaja mnie ranienie . po tak bólu pięknym świat wydaje się piękny . . . co robisz wieczorami ? tak mówiąc miedzy nami to tnę się żyletami . katuje się ranami . kiedy mi źle , po prostu się tnę . krew we mnie pulsuje a ja kreski rysuje . katuje siebie sama leci kolejna szrama . jeszcze trochę soli - ała jak boli . ból zabija smutek w jedna minute ręka czerwona . cala oszpecona . ciecie - to to wzięcie , to oczyszcza moje wnętrze .
|