Siedziała na tyłach Lidla popijając Jack'a Daniels'a, którego zwinęła rodzicom z barku. Nie patrzyła na problemy jakie się z tym wiążą. W oddali widziała jaką postać. Wysoką jak On.. Gdy przechodził obok latarni miała już pewność, że to jej niebieskookie szczęście. Wzięła kolejnego łyka whisky. Przechodząc przyglądał się jej uważne. Wstrzymywała łzy do ostatniej chwili, lecz nie wytrzymała i rozpłakała się jak dziecko. Zobaczył to, wrócił i ją przytulił. Lecz było już za późno. /tracegrawitacjee
|