` z papierosem w ręku , siedziała w melinie pełnej syfu słuchając swoich ulubionych kawałków .czuła się tam dobrze , bo nie musiała udawać wyrafinowanej damy , by dorównać elicie szkolnych panienek . z głośnika płynął czysty rap , ten który kochała . nie musiała udawać wielkiej fanki jonasów i a swoje krótkie paznokcie zdrapywała z tandetnie różowego lakieru. kochała to . kochała swoje pierdolnięte życie , i nie zamierzała go ukrywać . wolała być wiejską wariatką , która płynie swoim lansem , niż lalką barbie z kolejką adoratorów , którą nie jest `.
|