Zakochałem się pewnego dnia - jesienią
To nic, że padało
To nic, że o tej porze na dworze było szaro
Pokochałem Ciebie od pierwszego wejrzenia
Gdy spojrzałem w Twe oczy głęboko
Dostrzegłem w nich radosne ogniki
Które na serce moje nieśmiałe
Czar miłosny rzuciły
Pozwoliłem się unieść temu czarowi
Z wielką ochotą
Aby zagłębić się cały
W bycie Twojego istnienia
Ty na szczęście nie miałaś
Nic przeciwko temu
I tak po dziś dzień pozostało
|