|
time_for_change.moblo.pl
Pójdziemy na spacer. Będziemy tak chodzić i chodzić. W końcu złapiesz mnie za rękę. Przyciągniesz mnie do siebie spojrzysz głęboko w oczy przytulisz. A na koniec? Na
|
|
|
Pójdziemy na spacer. Będziemy tak chodzić i chodzić. W końcu złapiesz mnie za rękę. Przyciągniesz mnie do siebie, spojrzysz głęboko w oczy, przytulisz. A na koniec? Na koniec powiesz mi jak mocno mnie kochasz. Dobrze ?
|
|
|
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie ale uwielbiam kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej że czeka na Ciebie jakiś frajer.
|
|
|
Nie lecę na twój hajs , na twoją brykę i na twój koks . Twój wygląd i styl ujdą w tłumie . W końcu każdy może ojebać się na łyso i założyć fajny dres . Chuj mi to , że masz na brzuchu kaloryfer . Nie szkodzi , że po całej chałupie porozpierdalasz brudne skarpetki i czasami mnie zarzygasz. Chodzi o to , że tylko przy Tobie czuje się bezpieczna . Tylko ty potrafisz rozwikłać odrzucanie od ciebie połączeń i nie odpisywanie na sms-y . Wtedy wiesz , że cholernie Cie potrzebuję . Mija kwadrans , otwieram drzwi i jesteś . Jesteś z flaszką wódki , ulubioną truskawkową czekoladą i paczką Nevad czerwonych . Tak subtelnie muskasz moje wargi szepcząc do ucha jak bardzo kochasz , że odlatuje . I tylko z Tobą można przeprowadzić rozmowę na wyższym poziomie . Mimo , że nie umiesz pisać tekstów to zawsze co dla mnie nadziergasz , bo wiesz jak to lubię . Właśnie to jest miłość kochanie .
|
|
|
ej, serce, mam dość. słyszysz?! idź na urlop. macierzyński, chorobowy.. cokolwiek. niech rozum przejmie władze nad moimi uczuciami. ta miłość już mnie wykańcza. codziennie płaczę, od czekolady przytyłam, a uśmiech już nie pojawia się na mojej twarzy.
|
|
|
długo się nie widzieliśmy. a ja się zmieniłam. Stałam się dziewczyną od której chłopaki nie mogą oderwać oczu. i właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie. zacząłeś gwizdać i mówić 'ulala'. Uśmiechnęłam się pod nosem. nie poznałeś mnie. z gracją się odwróciłam, przy czym moja zwiewna sukienka ładnie zawirowała. uśmiechnęłam się tym uśmiechem, którym obdarzałam tylko ciebie. zaniemówiłeś. twarz Ci dziwnie pobladła. a więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem. odwróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie. słyszałam słowa Twoich kumpli 'Znasz ją?!' -milczałeś. Byłam z siebie dumna.
|
|
|
acznijmy od tego, że jeżeli myślisz, iż mnie znasz, to jesteś w kurewskim błędzie. każda Twoja krytyka uderzy o ścianę z potrójną mocą i odciśnie ślad na Twojej psychice. tak właśnie, Twojej. Twoje negatywne słowo będę ciągle przyswajać na nowo, rozkładając je na rożne cząsteczki i formując je przeciwko Tobie. pod żałosną maską obojętności ukryję prawdziwe uczucia. nie pozwolę nikomu zauważyć, że ktoś mnie skrzywdził. niekonieczne będę Ci kłamać prosto w twarz, jednocześnie kłamstwem gardząc. z obojętnością będę manipulować ludźmi. będę twarda, zimna, obojętna i wredna, a wy będziecie przekonani, że mnie znacie. lecz tak naprawdę nie wiecie o mnie nic i to jest żałosne.
|
|
|
Właśnie próbuję się wcisnąć w najciaśniejszy kąt mojego domu, ukrywając szare łzy przed resztą świata, tylko po to, by nikt nie wiedział. Wiesz, nie pamiętam już, jak wygląda mój uśmiech, mówiłeś kiedyś, że jest tym najpiękniejszym. Postaram się wierzyć Ci na słowo. Liczba nieodczytanych wiadomości wciąż się zwiększa, ale nie martw się, tych od Ciebie wcale tam nie ma. Te od Ciebie po przeczytaniu spisuję do wielkiego zeszytu, w kolorze Twoich tęczówek. Nie pytaj mnie po co, bo ja nie pytam Ciebie dlaczego. Wiesz, nie napiszę więcej, bo żebra miażdżą mi serce, a łzy utrudniają oddychanie. Tylko pamiętaj, żeby się mną nie przejmować: to nie w Twoim stylu.
|
|
|
Jednak nie , nie chce innego . Nie chcę Cię zamienić na koksa jeżdżącego zajebistą furą i mającego kieszenie pełne prochów . Wolę Ciebie - tego skurwysyna bez serca, który doprowadza mnie do największego wkurwienia a zarazem mnie uszczęśliwia. Tego co praktycznie nigdy nie ma kasy, a jak już ją ma to rozpierdala wszystko na melanże. Tego którego kocham i tego którego się nie da zastąpić nikim innym .
|
|
|
Potrzeba wielu miesięcy, lat, aby móc znów spojrzeć sobie w oczy, zamienić kilka zdań, na nowo się dotknąć. Tysiące dni muszą minąć, aby wspomnienia tak nie uderzały do głowy, a serce nie krzyczało co chwila, że chce jeszcze. Proces odkochiwania się trwa niezmiernie długo i jest do cna wyniszczającym, bolesnym, jednakże skutkuje. Pamiętasz, ale już nie kochasz. Brakuje Ci Go na razy, ale nie wyrzekłabyś się wszystkiego, gdyby mógł wrócić. Na nowo możesz przebywać w Jego towarzystwie, śmiać się z Jego żartów.
|
|
|
Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała co raz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam. Za to, że nie da się o Tobie zapomnieć.
|
|
|
Jestem taką małą cholerą , która potrzebuje byś wziął ją za rękę i wziął choćby nawet na browara . Jestem taką małą cholerą , która potrzebuje czułych słów , szeptów , dotyków , ciepłych spojrzeń . Jestem taką małą cholerą , która musi się przytulać , czuć się w twoich objęciach jak u przytulanki z dzieciństwa . Jestem taką małą cholerą , której buziak na dobranoc nie wystarczy , musisz leżeć przy mnie i budzic się następnego dnia . Jestem taką małą cholerą , którą trzeba kochac .
|
|
|
Teraz oferujesz mi pomoc? a gdzie byłeś jak świat mi się walił, i ćpałam tyle, że już nie ogarniałam rzeczywistości? gdzie byłeś, kiedy piłam takie ilości alkoholu, że własna matka się mnie wyparła? gdzie byłeś kiedy paczka fajek nie wystarczała mi dziennie? Nie odpowiesz? to ja to zrobię. Ruchałeś blond barbie, i woziłeś jej rozjebaną dupę w swoim samochodzie. Nie potrzebuję Twoich rad, i wskazówek. Przecież przez Ciebie przechodziłam gorsze gówno, więc się odpierdol.
|
|
|
|