 |
takajazda.moblo.pl
nadzieja umiera ostatnia może więc dziś wychodzę do kwiaciarni po kwiat na pogrzeb
|
|
 |
nadzieja umiera ostatnia może,
więc dziś wychodzę do kwiaciarni po kwiat na pogrzeb
|
|
 |
pamiętam
wiecznie,
i kiedyś spadniesz,
kiedy wyciągne do ciebie
pomocną dłoń,
zaciśniętą w pięść
|
|
 |
cieszyłam się jak głupiec, myśli mi tańczyły
jednak serce otrzeźwiało i zaczęłam iść dalej
|
|
 |
mówię do lustra - głupia jestem,
czekając na wiadomość, choćby z wdzięczności,
godziny smutku, podziękowań – ucieczka,
bez dotrzymania własnych obietnic
|
|
 |
nie rozumiem Cię i gubię się w tym tłumie łez
oszukuję się, że umiem bez Ciebie żyć
|
|
 |
następnego dnia spotkałam Cię,
dałeś mi wyraźne znaki, że nie uda się,
bo, nie wybaczysz mi nawet po moich próbach też,
więc zdeptaj moje serce i daj mi do woli tutaj biec
|
|
 |
Boże, proszę przyjmij ten cały monolog
to od przeszło trzech lat pierwsza rozmowa z Tobą...
|
|
 |
demony pytają, jak mogłem
dusić Cię w sobie, tak że skamieniały sople
|
|
 |
nie potrzebowałem Cię, milczałem, nie chcąc wracać
bo takim jak ja się nie wybacza
|
|
 |
i jego wątpliwy urok dziś nawet najlepsi robią komercyjne gówno
|
|
 |
widzę nas przed telewizorem i wóde i cole, a sam siedzę tu, przed monitorem, znów papierosa biorę w dłonie, płonie
|
|
 |
wszystko się zmieniło, wszystko. racja, jest wspaniały, wpatrzony we mnie. tylko we mnie, jednak nie jest Tobą. nikt nie będzie Tobą. to Ty zawsze mnie wspierałeś, znasz moje największe problemy. wszyscy wokół mieli racje. nie umiem bez Ciebie żyć, no cóż... kocham Cię, teraz powinieneś być tu ze mną, albo chociaż przebywać, tak od czasu do czasu. błagam, daj mi chwilę. cofnijmy czas i bądźmy szczęśliwi razem. wydawałoby się, że proszę o tylko tyle, a to tak wiele, kurwa. chodź do mnie, inaczej nic nie będzie miało sensu, już nie ma...
|
|
|
|