|
tacolubinutelle.moblo.pl
zmieniłaś się.. zmieniłam się? ja nigdy nie byłam sobą. zawsze byłam tą którą chciałeś żebym była nawet wbrew własnej woli. byłam twoim ideałem.
|
|
|
-zmieniłaś się.. -zmieniłam się? ja nigdy nie byłam sobą. zawsze byłam tą, którą chciałeś żebym była, nawet wbrew własnej woli. byłam twoim ideałem.
|
|
|
Chciałabym wrócić do tych czasów kiedy jedyną kłótnią było kto kogo bardziej kocha ..
|
|
|
powinnam Ci postawić pomnik. sprawiłeś, że mogę przez bite 5 godzin leżeć na łóżku wbijając wzrok w pająka wiszącego na pajęczynie. i nie mam siły krzyczeć, choć przecież zawsze bałam się pająków.
|
|
|
położyła się na podłodze, ze łzami w oczach i zaczęła się zastanawiać jak nazwać, to co aktualnie czuje..
|
|
|
Jej drżącę usta, nie potrafiły wykrztusić, z siebie ani słowa. stanęła w deszczu jak wryta. zaczęła się niemal rozpływać. zapaliła, papierosa, i zaczęła przeklinać na życie. wyzywać, los, którym została obdarowana. po chwili obsesyjnej, furii, zrozumiała jaka jest słaba, zaczęła płakać, z bezsilności. zemdlała. leżąc, półmartwa na ulicy, pogodziła się, z tym, że nie ma już, dla niej szans. wiedziała, że życie, ze złamanym, sercem, to żadne życie..
|
|
|
lizaki zamieniły się na papierosy, niewinne stały się dziwkami. praca domowa umarła śmiercią naturalną, a telefony są używane w klasie. cola zamieniła się w wódkę, a rowery w samochody. niewinne pocałunki przeistoczyły się w dziki seks. pamiętasz, kiedy zabezpieczać się znaczyło włożyć na głowę plastikowy hełm? kiedy najgorsza rzecz, którą mogłaś usłyszeć od chłopaka to że jesteś głupia. kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem. twoimi największymi wrogami było twoje rodzeństwo. kiedy w wyścigach chodziło tylko o to kto pobiegnie najszybciej. kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą. kiedy wkładanie krótkiej spódniczki nie oznaczało, że jesteś suką. jedynymi narkotykami było lekarstwo na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą mama wrzucała do zupy? najgorszy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci i kiedy pożegnania oznaczały tylko do zobaczenia jutro. dorosłość, dlaczego nie mogliśmy się jej doczekać?'
|
|
|
Być tą jedyna, z która poszedłbyś na koniec świata.
|
|
|
trzymał mnie za rękę, a ja znów czułam się jak mała dziewczynka. ponownie bezpieczna. i gotowa by zmierzyć się ze złym światem.
|
|
|
siedzę na łące. naszej łące. pamiętasz? jest jesień. wszystkie kwiaty zwiędły. dokładnie jak nasza miłość. w lecie, goniłeś mnie, a gdy już dopadłeś, to całowałeś namiętniej jak tylko potrafiłeś. kochaliśmy się na polnych kwiatach. razem oglądaliśmy tą niebiańską tęczę. brałeś mnie na barana, by pomóc mi jej dotknąć ... jak jest teraz? ciemno. szaro. buro. deszcz, pada jak oszalały. nie ma już tęczy. nie ma kwiatów. wszystko, znikło. dokładnie, tak jak nasze uczucie. dokładnie tak, jak my.
|
|
|
On mnie trzymał, choć w kieszeniach ręce miał .
|
|
|
te oczy paraliżują zmysły.< 3
|
|
|
byłam pijana, ledwo stałam na nogach, prawie na nic nie miałam siły, jedynie co byłam w stanie wtedy zrobić, to wykrzyczeć, że cię kurwa kocham. na to zawsze mam siłę.
|
|
|
|