|
sylla16.moblo.pl
Jego oczy.. Co z nimi.? Z nimi.? z nimi związane jest każde moje marzenie każdy sen. Bo... tylko On ma takie oczy.
|
|
|
- Jego oczy.. - Co z nimi.? - Z nimi.? z nimi związane jest każde moje marzenie, każdy sen. Bo... tylko On ma takie oczy.
|
|
|
Gdy odchodzę od niego obrażona - idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta - całuje mnie. Gdy go popycham i biję - chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego przeklinać - całuje mnie i mówi, że kocha. Gdy jestem cicha - pyta co się stało. Gdy go ignoruję - poświęca mi swoją uwagę. Gdy go odpycham - przyciąga mnie do siebie. Gdy mnie widzi w najgorszym stanie - mówi, że jestem piękna. Gdy zaczynam płakać - przytula mnie i nie odzywa się słowem. Gdy widzi jak idę - podkrada się za mną i przytula. Gdy się boję - ochrania mnie. Gdy kładę głowę na jego ramieniu - nachyla się i mnie całuje. Gdy kradnę jego ulubioną bluzę - pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy. Gdy mu dokuczam - on też mi dokucza i sprawia, że się śmieję. Gdy nie odzywam się przez długi czas - zapewnia mnie, że wszystko jest dobrze. Gdy patrzę na niego z wątpliwością - uzasadnia. Gdy łapię go za rękę - łapie moją.
|
|
|
-Wiesz, mogę mieć tu każdego na którego spojrzę... -Więc w czym problem? -Bo On jedyny nie patrzy. I właśnie Jego chcę.
|
|
|
jaka jest ? Podobno ma silny charakter i łatwo się nie poddaje.. Podobno jest cholernie wrażliwa, łatwo ja zranić i zniechęcić. Romantyczka.? Łatwo ją dostrzec w tłumie a czasem minąć w ogóle nie zauważając.Dla bliskich i przyjaciół jest w stanie zrobić prawie wszystko. Ma swoje zdanie,zasady i zazwyczaj twardo się ich trzyma.Chociaż.. Zwykle szybko poznaje się na ludziach, mimo to nikogo od razu nie skreśla..Popełnia wiele błędów,często rani i potrafi sprawić przykrość Ufa tylko tym, którzy na to zasłużyli...Lubi wiedzieć na czym stoi..Zamyka się w pudełku marzeń, gdy jest jej źle..Każda łza,która spłynęła po jej policzku czegoś ją nauczyła Każda życiowa porażka ją wzmocniła..Potrafi być wredna i złośliwa Buduje szczęście z małych radości. Szanuje tych, którzy szanują ją i samych siebie.Stara się niczego w życiu nie żałować,tylko czasami jej nie wychodzi.Ma słomiany zapał do niektórych rzeczy.Czasem zachowuje się jak 'dorosła' kobietaa czasem jak rozwydrzobna,bezmyślna. małolata...
|
|
|
-Dlaczego myślisz ze go kocham?? - Widzę to w twoich oczach, nie potrafisz sie na jego widok nie uśmiechać, gdy słyszysz jego imie przygryzasz delikatnie wargi, i gdy patrzysz w jego stronę tooczy świecą Ci jak gwiazdy. - To jeszcze nic nie znaczy. - Ja znam Cie zbyt dobrze żeby od tak dać sie oszukać
|
|
|
przysięgłam przed samą sobą, że przestanę o nim myśleć. - i jak ci idzie.? - nie licząc 60 myśli na minutę z nim w roli głównej - świetnie.
|
|
|
'nie ma rzeczy nie możliwych, są tylko trudne do osiągnięcia'. napisz, sobie to na kartce i wywieś nad łóżkiem. będzie Ci łatwiej żyć, zobaczysz.
|
|
|
ej wiesz na pozór wydajesz się szczęśliwa. -na pozór, przecież jestem szczęśliwa mam przyjaciół, znajomych, rodzinę -tak na pozór, przy bliższym poznaniu widać, że brakuje ci wyłącznie jednej osoby do szczęścia, i to cię unieszczęśliwia,
|
|
|
widziałam, wczoraj szczęście. - i jak wyglądało.? - nie wiem. nie zdążyłam, mu się przyglądnąć. zwiało, jak mnie tylko, zobaczyło.
|
|
|
-po prostu o nim zapomnij -gdyby to było takie proste... -jest. tylko ty nie chcesz.! -wiem. bo czuję... czuję że on mnie kocha, a jak się teraz poddam to przegram.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu.
|
|
|
kocham CIe , słyszysz ? zdejmij te słuchawki NiE MaM SłuChAwEk . mAm wYjEbAnE
|
|
|
|