Na stole już wszystko było uszykowane, uszka w wódce i parę fajek. Telefon na sofie leżał samotnie, nie miałam teraz ochoty składać nikomu życzeń lecz jednak coś mnie zmusiło by odebrać pocztę. - Kurwa. - krzyknęłam biorąc kolejnego bucha śmiejąc się w ekran telefonu. - Co to za życzenia?! kurwa, z dupy nie z serca, chuj wam w dupe. - Dusząc się śmiechem i dymem z papierosa nie mogłam złapać oddechu, nikt nie usłyszał mojego drętwego krzyku, nawet Święty Mikołaj.
|