Lubię jesienne, wieczorne i samotne spacery. Lubię jak jest mi zimno. Lubię jak delikatne dreszcze przechodzą przez moje ciało. Nie muszę za nikim podążać. Nie muszę iść niczyim tempem. Nie muszę nikogo słuchać. Nie muszę nikomu odpowiadać. Błądzę myślami gdzie tylko chcę. Patrzę na liście leżące na chodniku. Czuję się tak jak one - uschłe, niepotrzebne i obojętne. Czuję, że w moich oczach pojawił się okropny smutek. Mijam miejsca, które niosą za sobą wspomnienia. Czuję ból w sercu, już nie tak silny, ale jednak ból. Zalewam się łzami i jedyne co słyszę to stukanie moich obcasów. / st0procent
|