A może tylko to sobie wmawiała. Może chodziło jedynie o dystans. O to,by odsunąć sprawy od siebie i wierzyć,że gdzie indziej wszystko jest łatwiejsze.Zapomnieć,że zawsze, gdziekolwiek by się było,trzeba znosić siebie samego – własną obecność i niezdecydowanie.
|